czwartek, 17 czerwca 2010


      Wojna, okupacja, eksterminacja to ciężkie tematy dla dorosłych, nadal wywołują wiele emocji, przy których trudno o rozmowę. Powiedziałabym nawet, że wielu z Nas trudno jest w ogóle pojąc ogrom tej przykrej i niezbyt chwalebnej historii. Skoro, więc dorośli mają problemy, to, co mają powiedzieć dzieci? Jak z nimi rozmawiać o tym by zrozumiały?
Ryszard Marek Groński wychodzi rodzicom z pomocą ręką. Serwuje nam historię opowiedzianą „głosem” Szlemiela – psa należącego do jednej z inteligenckich rodzin o żydowskich korzeniach. Książka o przyjaźni, przywiązaniu równoznacznym z bezgranicznym oddaniem, dobroci. Podczas rozmowy o książce na pewno pojawi się temat sprawiedliwości, o tym, dlaczego niektórzy ludzie dają sobie prawo do krzywdzenia innych. Pań Groński pokazał bardzo ważny aspekt, o którym niekoniecznie My Polacy chcemy pamiętać. Mianowicie pisarz przysłowiowo nie zwala winy na naród Niemiecki, pokazuje, że sami Polacy często odbiegali od wzoru cnót i pozbawia Nas łatki narodu wybranego. W tej opowieści najbardziej ludzki jest pies. Jestem pewna, że ta historia zdarzyła się gdzieś naprawdę, tylko może jej bohaterowie inaczej się nazywali.
Lektura okraszona jest ilustracjami, które dziecku na pewno pozwolą przybliżyć jeszcze bardziej nastrój historii, urzeczywistnić ją, bo przecież nie ma w nich księżniczek, królewiczów a wszystko wykonane jest w czerni.
Zakończenie? Piękne, subtelne, pozostawiające w moim przypadku zaszklone oczy.
Ta książka nie nauczy Waszych dzieci historii, ale uwrażliwi na nią i pomoże wykształcić szacunek do ludzkich dramatów, bo przecież tego właśnie tak bardzo brakuje obecnej młodzieży. O uczuciach trzeba mówić od najmłodszych lat, w tym przypadku jest to granica 8-10 lat. Pamięć o tej historii na pewno zaowocuje nie tylko w szkole, ale i w życiu. Choć w opisach internetowych znajdziecie: "niekoniecznie dla dzieci", to ja uważam, że jak najbardziej trzeba pokazywać życie, które niekoniecznie ma szczęśliwe zakończenie i jest usłane różami.
Polecam.

1 komentarzy:

słowoczytane pisze...

Z "trudnych" książek dla dzieci kojarzy mi się "Dokąd odchodzisz?" jak sam tytuł wskazuje, jest to książka o odchodzeniu i śmierci, ale napisana bardzo prosto i pozwalająca pewne rzeczy zrozumieć. Chętnie sięgnę po książkę, o której piszesz, jak tylko na nią trafię, gdyż zapowiada się równie ciekawie.

Pozdrawiam :)