środa, 4 sierpnia 2010

     Monica Ali to obyczajowy odpowiednik Athony’ego Bourdaina. Pięknym językiem opisuje kuchenna hierarchię oraz swoich bohaterów. Niezwykle barwnie przedstawia scenerię, w której znajdują się bohaterowie, dzięki czemu czułam się jakbym stała tuż obok nich.
Historia, która mogła przydarzyć się każdemu z Nas. W końcu tak nie wiele trzeba by zmieniło się całe nasze życie, wystarczy dosłownie jedna noc a nawet jedna sekunda.
Często też zdarza się, że jedna osoba wywraca nasze życie do góry nogami. Jedno spojrzenie oczu sprawia, że robimy rzeczy, o które sami byśmy się nie podejrzewali. Jakie? Dowiecie się z książki.
Ważnym elementem fabuły książki jest ucieczka. Bohaterowie boją się samotności, odpowiedzialności czy też tych bardziej prozaicznych spraw jak policji wykrywającej brak papierów potrzebnych go pracy. Ucieczką próbują odwlec nieuniknione, gdy w rzeczywistości sami się tym pogrążają.
Pisarka pokazuje nam jak niewiele wiemy o ludziach, którzy nas otaczają. Znamy ich imiona twarze, czasem imiona najbliższych im osób, wiemy jak się ubierają i co jędzą, czyli wszystko to, co widać na wyciągnięcie ręki. Monica Ali obnaża nasz egoizm. Zainteresowanie drugim człowiekiem oznacza w pewien sposób odpowiedzialność za niego. Większość z nas ( przynajmniej taką mam nadzieję) nie umiałaby przejść obojętnie obok ciężko chorej córki koleżanki z pracy. Przecież można zorganizować zbiórkę pieniędzy albo, chociaż zająć się nią na godzinę czy dwie aby matka miała chwile dla siebie. Zamiast tego wolimy budować wokół siebie szczelny mur, do którego nikogo nie wpuszczamy. Myśląc o innych z reguły widzimy przede wszystkim ich problemy, a przecież to oni mogą nam pomóc. Autorka pokazuje jak mały kapitał społeczny posiadamy w dzisiejszym „cywilizowanym świecie”.

„Od kuchni” to lektura idealna na urlop ( i nie tylko ) dla tych, którzy chcą lekkiego pióra a jednocześnie ich celem nie jest odmóżdżenie się. Zagadka, w której każde zdarzenie jest kostką domina, pociągająca za sobą kolejne i tak aż do rozwiązania, do którego dojdziecie szybciej niż myślicie, bowiem czyta się błyskawicznie.

9 komentarzy:

Agnes pisze...

"Myśląc o innych z reguły widzimy przede wszystkim ich problemy, a przecież to oni mogą nam pomóc" - a niech to, piękne zdanie.

Klaudyna Maciąg pisze...

Zgadzam się - niewiele wiemy o ludziach nam znajomych, o ludziach nam bliskich, a nawet o samych sobie. Takie właśnie jest życie, że często przywdziewamy maski i bardzo ciężko jest nam się odkryć...

B. Silver pisze...

Przyznaję ze wstydem, że gdy pierwszy raz zobaczyłam tę okładkę pomyślałam sobie: Znowu jakieś bzdety, ale kiedy tak nakreśliłaś w tych kilku zdaniach fabułę, czy też przesłanie tej książki, zapragnęłam ją poznać. Chyba mi się spodoba :)
Dziękuję zatem za tę recenzję, poszukam jej :)

Pozdrawiam serdecznie :)

KassWarz pisze...

brzmi naprawdę ciekawie, zatem zaciekawiona dążę do przeczytania książki:)

K. pisze...

najwazniejsi sa w zyciu ludzie. ci obok nas przede wszystkim, bo ich zycia dotykamy bezposrednio. na ich zycie, wplyw miec mozemy... i za nich odpowiadamy.

tola pisze...

akurat na wakacje, chętnie bym przeczytała, chyba muszę się rozejrzeć wokół stoisk z książkami :)

pozdrawiam
t.

Aleksandra Świerczek pisze...

Książka zapowiada się całkiem nieźle, jednak obawiam się, że to nie literatura dla mnie.

froasia pisze...

Bardzo fajnie i zachęcająco zabrzmiało. Bourdaine'a uwielbiam, więc może i to mi się spodoba. Właśnie szukam czegoś na 6 godzinną podróż ;) Powinno być w sam raz ... na połowę ;)

froasia pisze...

Melduję, że kupiłam i zabieram ze sobą w podróż i dam znak po jak było ;)