„Gdybym był bogaty...” – Nie ma człowieka, któryby choć raz tak sobie nie zanucił. Kilku naprawdę się udało dzięki 5 nadzwyczajnie zwykłym roślinom. Na ich bazie powstały nie tylko rodzinne fortuny, ale również państwowe potęgi.
Drewno, winorośl, kauczuk, tytoń i kawa. Układamy panele, spędzamy romantyczne wieczory, jeździmy na rowerach, palimy i pijemy czarne złoto. W tych codziennych czynnościach skrywa się pot milionów na całym świecie, relacje dyplomatyczne i przede wszystkim historia ludzkości. Większość roślin potrzebowała specjalne opracowanych technologii, aby zwiększyć wydajność produkcji i zaspokoić stale zwiększający się popyt, wytyczając przy tym nowe szlaki myślenia. Są jednak takie, których dopiero brak doprowadził do prawdziwych fortun i nieprzewidywalnego rozwoju przemysłowego.
„Ziarna bogactwa” nazwałabym raczej zbiorem esejów niż książką w ogólnym pojęciu tego słowa. Od małych ziarenek, przez metody produkcyjne, do zastosowania i skutków – politycznych, ekonomicznych, socjologicznych. Barwnie i prosto, po raz kolejny można się uczyć poprzez zabawę. Hobhouse wyciąga anegdoty niczym królika z magicznego kapelusza.
Jest skoncentrowany na zależności amerykańsko-angielskiej, czasem tylko wypływając na szerokie wody – tak jak w przypadku upraw kauczuku i kawy. Cóż, tu też sprawdza się maksyma największych biznesmenów, że liczy się przede wszystkim lokalizacja, niezależnie od skali – międzykontynentalnej czy krajowej.
To kolejna książka z serii Spectrum, która faktycznie ukazuje cały wachlarz powiązanych ze sobą zagadnień. Kolejna, której nie sposób nie chwalić za formę i przyjazne podejście do odbiorcy.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz