niedziela, 30 grudnia 2012


Miłość. Wydawałoby się, że w większości przypadków to zupełnie nielogiczne uczucie, które obezwładnia człowieka i rzutuje na wszystkie aspekty jego życia. Tak jednak jest jedynie na początku. Wraz ze stażem para wytycza własne ścieżki, razem je wydeptują. Partnerzy uczą się siebie nawzajem. Miłość najdoskonalsza, najczystsza, zwana powszechnie agape, musi opierać się na zasadach, które są niezmienne od lat, niezależne od rządów i wierzeń. To właśnie one stanowią fundament najnowszej powieści tureckiej pisarki.

Ella jest znudzoną gospodynią domową. Jej zadaniem jest uszczęśliwianie swojej rodziny, głównie poprzez wyszukane i czasochłonne posiłki. Myśl o zdradzającym mężu zbywa uśmiechem, wszak ten zawsze wraca do domu na noc. Pewnego dnia postanawia wrócić do pracy zawodowej, to jedynie kaprys, który zmienia jej życie. Zatrudnia się jako recenzentka maszynopisów trafiających do jednego z wydawnictw. Pierwszą powieścią jest „Słodkie bluźnierstwo”, historia o wielkim poecie i jego bratniej duszy. Jest zwykłą czytelniczką, utożsamia się z bohaterami i ciekawi ją, co kierowało samym autorem. Odnajduje jego adres mailowy i postanawia napisać. Tym samym nawiązuje wymianę, która zmienia jej pogląd na własne miejsce w świecie, zmusza do nieoczekiwanych decyzji, które – jak można się domyślić – nie zawsze wywołują entuzjazm wśród najbliższych.

Elif Shafak dokonała rzeczy absolutnie niezwykłych. W pewien sposób czytamy książkę od tyłu, bowiem znamy dokładnie zakończenie obu historii – opowieść Ellii przeplatana jest fragmentami „Słodkiego bluźnierstwa”- zostało wyjawione już na samym początku. Mimo tego ani przez moment nie czułam się znużona, wręcz przeciwnie. Byłam zahipnotyzowana.
Pisarka potrafiła dostosować słownictwo do współczesnych Stanów Zjednoczonych i jednocześnie trzynastowiecznego Bliskiego Wschodu.

Tak naprawdę w dziele tajemniczego autora opowiedziano kilka historii, m.in. nierządnicy, strażnika miejskiego, synów poety oraz jego uczennicy. Każda na swój sposób porusza i daje do myślenia, razem tworzą baśń dla dorosłych. Czytelnik jest uwodzony przez kolory, nieznane dotąd zwyczaje, charakterystyczne postacie, odległe krajobrazy.

Choć głównych bohaterów „obu powieści” dzielą tysiące lat, to łączy bycie człowiekiem i przypisane temu rozterki, pragnienie bycia kochanym i miłości odwzajemnionej. Ma się wrażenie, że oba wątki tak naprawdę przenikają się nawzajem, że każde zdarzenie jest odpowiedzią do poprzedniego, mającego miejsce w innej czasoprzestrzeni.

Po raz kolejny nie mogłam wyjść z podziwu, z jaką lekkością pani Shafak posługuje się piórem. Pochłaniałam każdą stronę z coraz to większym niedosytem. Czułam się jak gąbka, która pęcznieje pod wpływem wody. Słowa wchodziły do mojej głowy i nie chciały z niej wyjść, a przy tym jeszcze urządzały „własne pokoje”. Dla mnie to jedna z najważniejszych książek, jaką mogłam przeczytać – nie tylko w roku 2012, ale w całym życiu.

PS. Z czysto praktycznych aspektów można jedynie pogratulować tłumaczenia pani Ewie Elżbiecie Nowakowskiej  (Z ciekawości sprawdzałam, czy przetłumaczyła również „Czarne mleko”, ale nie.) oraz W. Literackiemu za tak dopracowane wydanie, już sama okładka intryguje i zachęca do sięgnięcia po nie.


Moje ulubione cytaty. Niech będą one spóźnionym, ale jak najbardziej szczerym świątecznym prezentem dla Was. 

Rozum i miłość uczynione są z innej materii - powiadał. - Rozum wiąże ludzi w supły i niczego nie ryzykuje, za to miłość rozwiązuje wszelkie węzły i ryzykuje wszystko. (...) Rozum łatwo się nie załamuje, miłość zaś bez wysiłku obraca się w rumowisko, gdzie wśród ruin kryją się skarby. Złamane serce skrywa skarby
"40 zasad miłości" E. Shafak str. 93

Większość problemów tego świata bierze się z pomyłek słownych i prostych nieporozumień. Nigdy nie bierz słowa za dobrą monetę. Kiedy wkraczasz na terytorium miłości, język w postaci, którą znamy, przestaje mieć jakiekolwiek zastosowanie. To, co nie daje się ująć w słowa, można wyrazić jedynie milczeniem.
Tamże, str. 94

Samotność i osamotnienie to dwie rożne rzeczy. Kiedy jesteś samotny, łatwo Ci się łudzić, że podążasz właściwą ścieżką. Lepsze jest osamotnienie, ponieważ oznacza ono, że jest się samemu, ale nie jest się samotnym. Ostatecznie jednak lepiej jest odnaleźć osobę, która będzie naszym zwierciadłem. Pamiętaj, tyłkiem sercu drugiej osoby możesz naprawdę ujrzeć samego siebie, a także dostrzec obecność Boga w swym wnętrzu.
  Tamże, str. 101

Cierpliwość nie oznacza biernego znoszenia czegoś. Oznacza natomiast, że umiemy być na tyle dalekowzroczni, by zobaczyć końcowy skutek procesu. Czymże jest cierpliwość? Oznacza, że spoglądamy na cierń, a widzimy różę, i patrzymy w noc, ma dostrzegamy świat. Niecierpliwość oznacza, że jesteśmy na tyle krótkowzroczni, iż nie potrafimy przewidzieć skutków.
Tamże, str. 104

Położna wie, że kiedy nie pojawia się ból, nie otwiera się droga dla dziecka i matka nie może urodzić. Podobnie, aby narodziło się nowe ja, konieczne są trudności. Niczym glina, którą trzeba wypalić, żeby stwardniała. Miłość doskonali się jedynie w bólu.
Tamże, str. 119/120

Poszukiwanie miłości nas przemienia. Wśród tych, którzy dążą do Miłości, nie ma takiego, który by nie dojrzał po drodze. Już w chwili, gdy zaczynasz szukać Miłości, przemieniasz się wewnętrznie i zewnętrznie.
Tamże, str. 120

Spróbuj nie opierać się zmianom, które napotykasz na swojej drodze. Zamiast tego daj się ponieść życiu. I nie martw się, że wywraca się ono czasem do góry nogami. Skąd wiesz, że ta strona, do której się przyzwyczaiłeś, jest lepsza od tej, która Cię czeka?
Tamże, str. 138

Jeśli chcesz zmienić sposób, w jaki traktują cię inni, powinieneś najpierw zmienić sposób, w jaki traktujemy samego siebie. Jeżeli nie nauczysz się szczerze i w pełni kochać samego siebie, nie zostaniesz pokochali przez innych. Gdy jednak uda ci się to osiągnąć, bądź wdzięczny za każdy cierń, którzy inni mogą w ciebie cisnąć. To znak, ze wkrótce zasypią cię różami.
Tamże, str. 187/188

Nie troskaj się, dokąd zawiedzie Cię droga. Zamiast tego skup się na pierwszym kroku. To najtrudniejsza część wyprawy i to za nią bierz odpowiedzialność. A kiedy już go zrobisz, pozwól, by wszystko samo się ułożyło. Nie płyń z prądem - sam nim zostań.
Tamże, str. 189

Przypomina szkatułkę na kosztowności, pełną skrytek i przegródek. Myślisz, że ją posiadłeś, lecz jeśli nie masz kluczy, dalej jest zamknięta i niedostępny, nawet gdy trzymasz ją w ramionach.
Tamże, str. 356

Wszystkie prawdziwe miłości i przyjaźnie są historiami nieoczekiwanej przemiany. Jeżeli jesteśmy tą samą osobą przed doświadczeniem miłości i po jej przeżyciu, oznacza to, że nie dość mocno kochaliśmy.
Tamże, str. 379

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Od dawna kusi mnie twórczość tej pisarki. Czytam wiel pochlebnych opinii na blogach i myślę, że w końcu musze sobie sama wyrobic zdanie. :)

Wiktoria pisze...

Oj zaintrygowałaś :) Dawno już ostrzę sobie na to ząbki :)

Unknown pisze...

Przeczytalam dotad tylko "Czarne mleko", ktore mnie zachwycilo. Ciesze sie, ze "Czterdziesci zasad..." tak wysoko oceniasz, bo oczekuje na polce i mam nadzieje na wspaniala lekture.

Pozdrawiam cieplo!

Tirindeth pisze...

Może nie będzie to moje must have, ale chętnie przeczytam :)

Anonimowy pisze...

Piękne okładki mają książki tej autorki, którą dopiero mam poznać. Nie mogę się doczekać.