sobota, 27 lutego 2010

   Za czasów moich rodziców i dziadków nauczyciel był Kimś i to nie tylko, dlatego, że miał w ręku linijkę. Od tego czasu jednak z każdym 10leciem jego autorytet wśród uczniów jak i pozycja w społeczeństwie zaczęła spadać, sięgając obecnie niekiedy poziomu bruku.
Dlatego też dzisiaj miejsce nie będzie rzeczywiste, choć właśnie o tej smutnej szkolnej rzeczywistości będzie mówić. Chciałabym Wam polecić blog jednego z łódzkich nauczycieli licealnych pana Dariusza Chętkowskiego. Opisuje on szkolną i ministerialną rzeczywistość w sposób rzetelny i często gęsto bardzo zabawny. Autor jest przesiąknięty środowiskiem, w którym pracuje i nigdy się od niego nie odcina. Sam przyznaje się też do swoich błędów. Choć największym plusem tego bloga, a przede wszystkim autora jest to, iż uznaje on dorosłość swoich uczniów. Czytając Jego posty z pewnym smutkiem wspominam swoje lata licealne, gdzie to moja wychowawczyni chciała prowadzić całą klasę za rączkę, wsadzić pod szczelny klosz do swego idealnego świata. Pan Dariusz zaś dostrzega zdolną młodzież i chwali ją, za co zdecydowanie plus. Wychowankowie takiego nauczyciela na pewno daleko zajdą, jestem o tym święcie przekonana. Jako nauczyciel znający sprawę od podszewki proponuje wiele ciekawych i naprawdę życiowych rozwiązań, które bez wątpienia polepszyłyby stan polskiej edukacji. Pisze m.in. o smutnej walce o średnią ( przecież tylko po papierki przychodzimy). O tempie przerabiania lektur niczym wyścig w Formule 1, gdzie polskie społeczeństwo tylko traci czytelników zamiast ich zyskiwać. O panującej modzie na kursy językowe, przez co państwowe pieniądze inwestowane w oferty liceów się marnują. To wszystko i wiele, wiele innych.
Polecam! Zajrzyjcie a nie pożałujecie. 



http://chetkowski.blog.polityka.pl/

6 komentarzy:

Jolanta Chrostowska-Sufa pisze...

Witaj. Bardzo często zaglądam na blog pana Darka, mało tego, byłam kiedyś na spotkaniu z panem Chętkowskim, na którym promował swoje książki. Nie omieszkałam zakupić; obie odwołują się do jego doświadczeń pedagogicznych i pracy z młodzieżą. To jest indywidualność. Ja słuchałam go z otwartymi ustami. Przyłączam się do Twojej rekomendacji i polecam też jego publikacje: 'Osierocona generacja', 'Z budy. Czy spuścić ucznia z łańcucha?'. Serdeczności. :)

Unknown pisze...

Przyjemności słuchania nie miałam, choć pewnie zachowywałabym się identycznie. Dziękuje, że napisałaś o Jego książkach. Przy następnej wizycie w ksiągarnii nie omieszkam sprawdzić i posiąść jeśli tylko będą. :-).
Pozdrawiam :)

clevera pisze...

Ja również jestem czytelniczka jego blogu oraz 2 jego książek. Polecam każdemu kto pracuje z młodzieżą.:)

madziula pisze...

nie znałam tego bloga. Z ciekawością zajrzę tam i poczytam co ma do powiedzene kolega po fachu :)

Lirael pisze...

Ciekawa informacja, dziękuję. Rzeczywiście, człowiek wydaje się bardzo rozsądny i wart bliższego poznania.

Edyta pisze...

naprawę ciekawy, nie znałam, ale już się wciągnęłam :) dzięki za informację :)