Ile Stron potrzeba by zaciekawić ? Ile stron potrzeba by
akcja była płynna, a czytelnik nie zasypiał? Niewiele. Dobry pisarz
zawrzeć w nich wszystko, co potrzeba. Sprawdźmy, jak ta sztuka wyszła
francuskiemu autorowi.
Sophie. Młoda i atrakcyjna mężatka, mieszkająca w Paryżu. Przyszłość wydaje się być obiecująca - dobra praca, być może dzieci. Istnieje tylko jedna przeszkoda - pamięć. Z dnia na
dzień jest coraz gorsza. Sophie zapomina o miejscach, rzeczach,
spotkaniach, obowiązkach. Gubi nawet zeszyty, które jeden z lekarzy
zlecił jej prowadzić w ramach terapii. Kolejnym nieszczęściem, jakie ja
spotyka jest przedwczesna śmierć męża.
W wyniku tragicznych wydarzeń postanawia zmienić swoje
życie. Zatrudnia się jako opiekunka w bogatym domu. Jej podopiecznym jest
rezolutny i miły chłopczyk. Spokój jednak nie trwa długo. Wydaje się, ze na
kobiecie tworzy pewne fatum. Chłopiec umiera w wyniku uduszenia, do
którego dopuściła się osoba trzecia.
Czy to właśnie Sophie zabiła? Ona sama nie jest w stanie z
pełna świadomością zaprzeczyć faktom, nie ma też przekonywującego
alibi. Postanawia po raz kolejny uciec od swojego życia. Rozpoczyna
się pasjonująca i trzymająca w napięciu akcja, wyścig z czasem i
sama sobą.
Czytając można w pewnym momencie odnieść wrażenie, ze to
opis dobrego filmu sensacyjnego. Autor zadbał tutaj o każdy szczegół.
Wątki powoli się zazębiają i tworzą spójną całość.
Największe wrażenie zrobiła na mnie kreacja psychologiczna.
Zwrócono uwagę na najmniejsze gesty, które uwiarygodniały całość.
Pozwolono mi wejść w głowę głównej bohaterki i utożsamić się z nią,
odczuć
niepewność na własnej skórze. Z dużą precyzją opisano
przemiany jakie nastąpiły. Czytelnik widzi całe spektrum uczuć, od
radości do obaw i strachu, niepewność. Sophie wpada w amok, a następnie nic nie pamięta. Tu choroba
psychiczna nie jest tak oczywista. Ona wyraża się w niepozornych
zdarzeniach. Autor
odszedł od filmowych wyobrażeń, nie ma krzyku, nie ma
wewnętrznych głosów nakazujących, nikt tez nie łapie się za głowę by owe
głosy umilkły. Zamiast tego jest opanowanie, które cechuje ludzi
bezwzględnych
- tych najgroźniejszych i najbardziej przerażających. Co jeszcze zaskakuje? Powiedzenie, że w tej książce nic nie
jest oczywiste wydaję się niewystarczające, wręcz banalne, dla
fabuły jaka została wymyślona. Każda strona wydaje się coraz bardziej nieprawdopodobna, a jednocześnie coraz bardziej intryguje. Z
każdym przeczytanym słowem chcemy więcej. Jeśli pozwolicie jest dotrzeć do Waszego wnętrza to gwarantuję, ż pierwsze wyjście z domu po
jej przeczytaniu nie będzie beztroskie, a uśmiech mijanego
przechodnia przyjacielski.
Czy wszystko jest godne pochwały? Nie. Moim zdaniem
zakończenie źle współgrało z całym ładunkiem emocjonalnym książki. W pewnym
sensie nawet umniejszało wiarygodność całej fabuły. W zbyt dużą
ilość nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności nie uwierzy nawet
największy marzyciel. Dlatego ja podzieliłam fabułę na dwa etapy: ten,
w który wierzę i robi na mnie wrażenie oraz ten, który nie ma dla
mnie
znaczenia, wymazałam go ze swojej pamięci.
Podsumowując:
Każdemu zdarzają się błędy, ale oceniać należy za
całokształt. "Ślubna suknia" z pewnością przewyższa wiele
swoich "koleżanek z branży". Odpowiednio dobrane słownictwo, przemyślana
fabuła i zaskoczenie. Czasem mrozi krew w żyłach, a czasem wywołuje
jeden z najbardziej ludzkich odruchów - współczucie.
Warto przeczytać.
1 komentarzy:
Miałam już styczność z tym autorem i niestety skutecznie mnie do siebie zraził. Dlatego też raczej nie skuszę się na kolejną książkę tego autora - nie chcę ryzykować.
Prześlij komentarz