niedziela, 17 kwietnia 2011



    Ładnie, zgrabnie i powabnie.
Tymi trzema, krótkimi przysłówkami można opisać książkę „Ostatnia noc jej życia” autorstwa Maureen Jennings.
Akcja toczy się w XIX wiecznej Kanadzie, w środku zimy. Pewnego ranka zostaje znalezione ciało nastoletniej służącej a dowodzenie nad śledztwem przejmuje detektyw William Murdoch.
Poprzez wybór epoki wiktoriańskiej siłą rzeczy robi się z tego kryminał z zabarwieniem historycznym. Czytelnicy w przeciwieństwie do bohaterów powieści żyją w XXI wieku, gdzie technologia i dostępne luksusy zmieniają z minuty na minutę. Tylko od inwencji i inteligencji autora zależy czy dawną rzeczywistość przedstawi w sposób atrakcyjny tajemniczy, realny i w końcu taki, gdzie czytelnik będzie chciał, choć na moment cofnąć się w przeszłości i doświadczyć wszystkiego na własnej skórze. Pisarce się to udało dzięki dużej dbałości o szczegóły. Opisuje, bowiem ciekawostki dotyczące metod leczenia, sposobu ubioru, środków transportu, sposobów dochodzenia i ówczesnych pionierów w tej dziedzinie. Widać, że życie każdej warstwy społecznej jest ściśle określone przez etykietę.
Postacie są odpowiednio wyraziste. Każda z nich jest na swoim miejscu i tylko w nim „błyszczy”. Informacje dotyczące głównego bohatera są szczególnie dawkowane, co wydaje się logicznym zabiegiem biorąc pod uwagę fakt, że „Ostatnia noc jej życia” to dopiero pierwszy tom z całej serii.
Styl autorki jest prosty, zrozumiały i wciągający. Ciekawym zabiegiem było wplecienie fragmentów opisu morderstwa, gdzie czytamy o samym zajściu, ale bez konkretnej charakterystyki mordercy, przez co czytelnik do samego końca nie ma całkowitej pewności, co do tego, kto zabił.

Spędziłam przy tej książce 2 miłe wieczory, których i Wam życzę.
Nie nazwałabym tego kryminału genialnym, ale na pewno jest rzetelny i widać szacunek do czytelnika.

2 komentarzy:

Pisany inaczej pisze...

Przeczytałaś w dwa wieczory? Gratuluję...a tematyka jest mi bliska, więc zapisuję się na tę książkę...

Kasiek pisze...

Książka bardzo mi się podobała. druga część też jest fajna, czyta się bardzo dobrze, może nawet jeszcze lepiej!