Podeszłam do tej książki bardzo ostrożnie, bowiem okładka sugerowała mi zwyczajną historię miłosną, kiedy jednak zaczęłam ją czytać to oddałam się jej bez reszty i zakochałam się, wielokrotnie.
Alexandrine pochodzi z biednej rodziny, przypadkiem poznała świat baletu i zapragnęła stać się jego częścią, najjaśniejszą gwiazdą, primabaleriną. Dąży do tego mimo ogromu przeciwieństw takich jak brak pieniędzy, braku przychylności ze strony koleżanek oraz rodziny.
Główna bohaterka zasługuje na podziw również, dlatego, że nie chce być tylko laleczką o idealnej figurze. Chce być również piękna w środku, umieć się wysłowić, cytować znanych literatów, stale poznawać nowe dzieła.
W powieści zestawia się piękno duszy młodej tancerki z brzydotą środowiska tanecznego. Światem, gdzie każda artystka czeka tylko na upadek „koleżanki”, gdzie taniec ma być przepustką do wygodnego życia jako kochanki zamożnych dżentelmenów. Pokazuje się katorżnicze treningi, diety.Członkiem tego świata na swój sposób jest drugi bohater mianowicie Edgar Degas. Przyznam się, szczerze, że nigdy nie byłam miłośniczką jego dzieł. Nie odrzucały mnie, ale jednocześnie też nie kryły w sobie żadnej tajemnicy. Obecnie dzięki pisarce uśmiecham się na myśl o tym impresjoniście. Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego faktu, że to jedynie literacka fikcja. Jednak czy to przeszkadza marzyć i myśleć, że może jednak istnieją fakty, o których nawet biografowie nie wiedzą?
Alexandrine i Edgar, czyż to nie pięknie brzmi? Kathryn Wagner przedstawia historię pełną pasji, subtelności, niuansów, żalu, bólu, namiętnością. Są niczym 2 potężne skały, które napierając na siebie wzajemnie kształtują swoje osobowości.
Jeśli impresjonizm może mieć swoich przedstawicieli w literaturze to myślę, że pisarka jest na najlepszej drodze do tego by być w czołówce.
Niezwykle przemyślana fabuła podparta bibliografią. Miłym zaskoczeniem są wplecione w fabułę prawdziwe zdania wypowiedziane przez malarza. Podobało mi się, że autorka nie zadowoliła się typowym podziałem książki na rozdziały. Zrobiła z tego prawdziwą sztukę, gdzie jest są akty, sceny i antrakt.
Ciekawe zwroty akcji, odpowiednio rozłożone w czasie nie pozwalają się oderwać od tej książki
Osobiście czytając tą książkę płakałam, uśmiechałam się, zaciskałam kciuki, nieraz miałam ochotę krzyczeć w celu wyrażenia swojego zdania, mając tylko nadzieję, że wpłynę tym na postawę głównej bohaterki.
Mówiąc krótko:
Małe chapeau bas.
Na zachętę garstka cytatów:
„Jeśli nie odczuwamy bólu, nie mamy też potrzeby, aby zmienić coś w naszym życiu.”
„Kobiety zawsze uważają, że mężczyźni nimi pogardzają. Wręcz przeciwnie, mamy na ich punkcie obsesję. Kobiety są jedynym naszym realnym zagrożeniem. Mają w sobie dobroć, kiedy my nie jesteśmy już nic warci.”
„Najdziwniejsze w każdej rozłące jest to, że pamięta się tylko to, co było w ludziach dobre.”
„Nikt nie lubi prawdy prosto z mostu, chociaż jest o niebo bardziej interesująca.”
2 komentarzy:
Historia taka sobie, można rzec, ale tymi cytatami to mnie zachęciłaś. Zaraz będzie 'chcę przeczytać'. :)
ja jak zwykle kierując się wyglądem okładki (chociaż wiem, że nie powinnam, ale z tym jest jak ze słodyczami ;]) zainteresowałam się tą książką, a teraz to już naprawdę czuję, że muszę ją przeczytać
Prześlij komentarz