Miłość. Ta prawdziwa nie zna granic. Dla niej zrobimy wszystko,
jeśli trzeba pójdziemy do samego piekła. Bo tylko wtedy poznajemy jej prawdziwą
wartość i przekonujemy się ile naprawdę dla nas znaczy.
Beatrice, angielka pracująca w Nowym Jorku. Posiada dobrze
płatną pracę, a niedługo zamierza zmienić swój stan cywilny. Wszystko idzie po
jej myśli do momentu, gdy przez
telefon dowiaduje się o zaginięciu swojej siostry. Mimo odległości były ze sobą
niezwykle zżyte, stale utrzymywały kontakt poprzez telefon lub maile. Nic więc
dziwnego, że Bee postanawia od razu zarezerwować bilet lotniczy do Londynu.
Najgorsze bowiem jest poczucie bezsilności. Poszukiwania przyniosą
niespodziewane zwroty akcji oraz pozwolą poznać się z innej strony, dotychczas
głęboko skrywanej.
To, co zawarto w tym thrillerze idealnie odzwierciedla
okładka. Minimalizm, który porusza. Jasno wytyczony cel, bez miliona pobocznych
i zupełnie niepotrzebnych wątków, których zadaniem jest jedynie zwiększenie
objętości.
Autorka nie filozofuje na temat ludzie natury, nie
znajdziecie tu gdybania o tym, jak powinna wyglądać zdrowa relacja między
siostrami i o tym, co można zrobić w jej imieniu. Są za to sytuacje i reakcje,
których moglibyśmy oczekiwać, lecz to nie równa się przewidywalności.
Żadna z postaci nie denerwowała mnie ani też nie odpychała
od książki. Oczywiście, niektóre z nich wzbudzały moją niechęć, ale takie było
ich zdanie. Wszak żadna książka nie może obyć się bez czarnych charakterów.
Szczególną uwagę należy zwrócić tutaj na Bee. Osobom
pokrzywdzonym przez los jesteśmy w stanie więcej wybaczyć. Staramy się je
zrozumieć, w racjonalny sposób wytłumaczyć powody ich zachowania, choć i to ma
swoje granice – każdy ma swój własny zegar czasu, wieczność nie zawsze oznacza
to samo. Wraz z rozwojem wydarzeń jej postawa ewoluowała tak samo jak moje
uczucia względem niej. Rosamund Lupton pozwoliła mi na wniknięcie do psychiki
swojej bohaterki i zżycie się z nią, a nawet na pewną syntonię naszych uczuć.
Jestem pełna podziwu dla tego, jak stopniowano napięcie. Z
każdą stroną łaknęłam więcej, moje serce rosło, by na końcu rozpaść się na
tysiące małych kawałeczków, których nie da się szybko skleić.
Podsumowując:
Jeden z najlepszych thrillerów jaki w życiu przeczytałam i
jedna z najważniejszych książek wydanych w 2012 roku.
Siła nie tkwi w rozmiarze i okrucieństwie zbrodni, ale w jej następstwach. Znakomity portret psychologiczny z naprawdę wstrząsającym zakończeniem.
Siła nie tkwi w rozmiarze i okrucieństwie zbrodni, ale w jej następstwach. Znakomity portret psychologiczny z naprawdę wstrząsającym zakończeniem.
8 komentarzy:
Wyjątkowo przejmująca książka,która świetnie gra na emocjach. Polecam "Potem", choć nie podobała mi się równie mocno co "Siostra" ale to też dobra powieść. Jestem ciekawa kolejnej książki Lupton i czy powtórzy jeszcze raz schemat.
Pozdrawiam
bardzo chciałabym w końcu mieć możliwość przeczytania tej ksiażki
liczę, że w końcu będzie mi to dane :)
Mam zamiar sięgnąć po tę książkę, ale najpierw powieść Potem :)
Przepiękna okłada! Chciałabym poznać również treść.
U mnie czeka na przeczytanie, ale jakośc na razie chyba nie jestem w nastroju na TAKIE książki
Widzę, ze książkę muszę przeczytać. Zapowiada się naprawdę ciekawie, a po Twojej recenzji wręcz muszę przeczytać :)
Właśnie zamówiłam tę książkę i dzięki Twojej recenzji jestem pewna, że dobrze zainwestowałam pieniądze :)
dobrze inwestujesz pieniądze,
Prześlij komentarz