Poczucie humoru. To cecha, która sprawia, że przeciętniak
może stać się bogiem seksu, a przynajmniej może liczyć na kilka/kilkanaście
punktów więcej przy ogólnej ocenie. Najbardziej oczywistym przykładem tego
zjawiska jest Woody Allen. Jestem przekonana, że większość pań, które same mają
coś w głowie, wolałaby spędzić wieczór z Nim niż z przystojniakiem patrzącym
jedynie we własne odbicie w lustrze.
Przykład możemy znaleźć też na własnym boisku, to Artur
Andrus. Może nie nakręcił filmów, może trochę większy w wymiarze szerokości. Za
to zgadzają się okulary i nienaganne poczucie humoru połączone z inteligencją.
To musiało zaowocować świetnym zbiorem felietonów.
Codzienne sprawy ukazywane są tu w niecodziennym świetle.
Wszak pan Andrus jest satyrykiem, więc nieobce są mu dziwne i na pierwszy rzut
oka niezrozumiałe skojarzenia. Większość z tekstów jest aktualna: urzędy
skarbowe nadal istnieją na tych samych ulicach, polska reprezentacja nadal
przegrywa i zawodzi kibiców, polska gościnność nie zna granic i wiele innych.
Oczywiście, poczucie humoru jest kwestią względną. Nie dam
Wam gwarancji, że każdy felieton doprowadzi do łez spowodowanych śmiechem.
Mówiąc uczciwie, to i ja się nie śmiałam z każdego, ale z przeważającej
większości – tym samym uważam, że spełniono główny warunek.
Kolejnym plusem jest duża ilość krótkich wierszyków.
Niekiedy oparte na rymach częstochowskich, przez co bardzo łatwo wpadają do
głowy i trudno z niej wychodzą. Nieraz już zdarzało mi się je cytować w
rozmowie, zawsze wywoływały uśmiechy na twarzy moich interlokutorów.
Minusów nie ma. Może być jedynie ostrzeżenie skierowane do
czytelników. Czyta się niezwykle
szybko, jest lekko, zabawnie i przyjemnie, ale ... bardzo łatwo można
przedobrzyć. Lepiej przeczytać jeden/dwa felietony na dzień i zostawić w sobie
uczucie niedosytu niż przeczytać 100-200 na raz, wtedy bowiem wszystko miesza
się ze sobą i ciężko wyznaczyć jasne granice między końcem a początkiem.
Podsumowując:
Idealna dla odstresowania się. Wyważone połączenie błahostek
z rzeczami ważnymi i poważnymi, wszystko doprawione inteligentnym dowcipem.
5 komentarzy:
Czytałam ją i bardzo mi się podobała. Rzadko przy której książce wybucham śmiechem a w tym przypadku właśnie tak było.
Sama nie wiem, może kiedyś
Uwielbiam Andrusa, więc tę książkę wręcz pochłonęłam :)
czytałam już kilka recenzji na temat tej książki
jednak to nie zupełnie to, co lubię czytać, więc odpuszczam lekturę
pozdrawiam
Lubię inteligencki dowcip więc jak najbardziej to pozycja dla mnie :)
Prześlij komentarz