Miłość. Rodzina. Szczerość. Wierność.
To ponoć wartości nadrzędne. W prawdziwym życiu jednak bywa
inaczej. Nawet jeśli dążymy do nich, to robimy to w sposób niekoniecznie
zrozumiały dla postronnych. O tym właśnie jest najnowszy zbiór opowiadań
Bernharda Schlinka.
Jego bohaterowie pochodzą z pokolenia, które rozprawiło się
w wizją wojny. Żyją tu i teraz, mają codzienne problemy i w zasadzie mogliby
przywłaszczyć sobie każdą narodowość. Są ludźmi wykształconymi, odnoszącymi
sukcesy zawodowe, niekiedy zamożnymi.
Historie różną się kalibrem emocji, choć w każdej znajdziemy
nutę niepokoju, niezidentyfikowanej grozy. To fikcja oparta na rzeczywistości,
nawet w przypadku najbardziej nieprawdopodobnego tekstu jestem przekonana, że
owa historia mogła zdarzyć się naprawdę.
Mamy tu do czynienia ze zwykłym spotkaniem dwójki ludzi,
którzy są z dwóch różnych światów, choć łączy ich to samo pragnienie, ta sama
potrzeba bliskości. Jest mąż, który pragnie zatrzymać żonę tylko dla siebie.
Przypadkowy współpasażer lotu, którego ukochaną porwano na zlecenie jednego z
attache. Umierający na raka profesor, który pragnie popełnić samobójstwo w
otoczeniu rodziny. Mężczyznę, który okłamuje swoją kobietę przez co, gdy mówi
prawdę ta mu nie wierzy. Syna, który próbuje zmniejszyć odległość dzielącą go z
ojcem. I w końcu, ostatnia i jedyna w tym towarzystwie kobieta, której rodzina
przypomina o utraconej miłości.
Schlink jest minimalistą w formie. Słowa sączą się powoli,
by w odpowiednim momencie trafić w czytelnika swą wyrazistością i znaczeniem.
Autor dużą uwagę przywiązuję do otoczenia, szczególnie natura zdaje się
odzwierciedlać atmosferę, a nawet ją kształtować.
7 komentarzy:
Czytałam już wcześniej lektora tego autora i wywarł na mnie pozytywne wrażenie, więc po tę książkę też pewnie sięgnę.
Nie znam twórczości tego autora, a swego czasu bardzo chciałam przeczytać "Lektora", ale obejrzałam film i trochę mi przeszkadzała znajomość fabuły.
Nie przepadam za opowiadaniami, ale stylu Schlinka jestem ciekawa.
Autor mi zupełnie obcy. Czy mam ochotę na czytanie? Raczej nie
Nigdy nie słyszałam o tym zbiorze opowiadań, ale chętnie zapoznam się z nimi bliżej. Twoja recenzja jest przekonywująca. :)
Nie znam tego autora, ale chętnie zapoznam się z jakimś jego dziełem. Tyle tylko, że może akurat nie z opowiadaniami, bo nie lubię tej formy.
Przeczytam, chociaz opowiadania to ja nie bardzo... ;-)).
Czytałam "Lektora" tego autora i jego styl nie przypadł mi doi gustu.
Prześlij komentarz