środa, 25 grudnia 2013

    Seks wisi w powietrzu. Kiedy już ulepimy wszystkie pierogi, wypijemy cały barszcz i zjemy pół rocznego połowu ryb... Możemy odpocząć. A kiedy człowiek się nudzi, to różne rzeczy przychodzą mu do głowy. :-) Zanim jednak wpadną do niej, zastanówmy się co sprawia, że to właśnie z tymi osobami chcemy się „nudzić”. Odpowiedzi poszukałam w książce Jeny Pincott.

W zasadzie nie wiem, co bardziej mnie zdziwiło. Fakt, że ktoś wpadł na pomysł badań czy też fakt, że ktoś wydał na nie pieniądze. Badań jest bez liku, o wszystkim. Od hormonów, układu odpornościowego, wrażliwości na zapach przez rozmiar genitaliów, wzrost, kolor oczu, typu zachowania i tak aż do tytułowych blond włosów. Wyniki jednego z badań nawet wysłałam koleżance i potwierdziła wnioski. Niestety, znalazła potwierdzenie dla niecnych czynów. Ale to już temat na inną historię. ;)

Wyniki potrafią zadziwić i/lub sprawić, że pobiegniecie do łazienki, aby przyglądać się swojemu ciału lub oczom. Tak jak ten, że bardzo prawdopodobieństwo (jedyna istotna statystycznie różnica), że niebieskooki mężczyzna zwiąże się z również niebieskooką kobietą. Powód? Geny odpowiadające na niebieski kolor oczu są recesywne. A to z kolei oznacza, że jeśli jego partnerka będzie posiadaczką dominujących piwnych oczu... Teoretyczna zdrada ma szansę nie ujrzeć światła dziennego, przynajmniej jeśli chodzi o oczy.

Większość wniosków jest rozpatrywana i tłumaczona pod kątem biologicznym, ewolucyjnym. Należy jednak pamiętać, że obecnie efekt kulturowy i nasze obecne potrzeby potrafią zdominować biologię. Dlatego też zalecam czytanie z przymrużeniem oka, traktowanie teorii jako jednego z możliwych wyjaśnień a nie prawdy absolutnej.

Książka napisana w sposób prosty, więc wszelkie trudne nazwy zostały szczegółowo wytłumaczone. Podzielona na rozdziały, w formie pytanie-odpowiedź. Obok poważny badań i przemyśleń znajdziemy całkiem przyziemne i zabawne anegdoty. Nie bez powodu amerykanie są świetni w pisaniu podręczników. Wiedzę łatwo zapamiętać i przytoczyć ją później na przyjęciu lub po prostu przekazać dalej.

Chcecie poznać odpowiedź na „Główne” pytanie? Cóż, jako przyszły dyplomowany psycholog mogę jedynie powiedzieć... To zależy. :-)


    Choć serial nie jest emitowany w polskiej telewizji, stał się prawdziwym hitem wśród moich znajomych i nie tylko – sądząc po wypowiedziach na forach internetowych.
Mówiąc krótko. Opowiada o czasach, kiedy seks był obowiązkiem żony, a hipokryzję nazywano poprawnością polityczną/dobrym wychowaniem. Głównym bohaterem jest Masters, ginekolog, położnik, a „po godzinach” pionier badań nad ludzką seksualnością. Rozumując stereotypowo, jeśli seks to mężczyzna i kobieta. Kobieta w tym przypadku to Virginia Johnsosn. Piękna, inteligentna, bystra i jak na owe czasy wyzwolona. Dziś już wiemy, że opracowali metody lecznice, które wykorzystuje się w terapii wielu zaburzeń seksualnych. Wtedy była atmosfera tajemniczości, następnie skandalu...
Oprócz nich poznajemy historie przełożonych, współpracowników, rodzin. Każda z nich wyjątkowa. Niektóre bawią, inne uczą i poruszają. Bardzo dobrze przedstawiony jest wątek homoseksualizmu, ówczesnego stosunku do niego, sposobów „leczenia” i przede wszystkim ludzkiej tragedii.

Fantastyczne dialogi, wyraziste postacie i scenografia. Całość zasługująca na Emmy. Nie wiem na ile jest to wiarygodne, a raczej jaki jest stosunek procentowy rzeczywistości do wyobraźni scenarzystów. Mam w planach przeczytanie książki, która pozwoli mi samej oszacować... Na razie jednak polecam obejrzeć, co też można zrobić online. Ja sama poświęciłam jedną noc na obejrzenie 4 odcinków i już nie mogę się doczekać kolejnego sezonu.  :-) 

0 komentarzy: