środa, 25 grudnia 2013

    Ciężko jest mieszkać z mężczyzną. Równoczesny pobyt dwóch w mieszkaniu/domu bez nadzoru pierwiastka kobiecego można niekiedy porównać do armagedonu. Wyjątek od tej reguły może stanowić hipotetyczne lokum, którego nazwy pomieszczeń służą jako szufladki, wkłada się do nich odpowiednie myśli. Tak właśnie zrobił Prokop z Hołownią.

Książka o wszystkim i niczym, bo nawet błahostka może służyć za pretekst do zabawnej anegdoty czy wyrażenia swojego zdania. Czytelnik ma okazję poznać ich od prywatnej strony i np. dowiedzieć się, który z nich bez obawy wchodzi do publicznej sauny podczas wizyty w Berlinie.

Równie pikantnych „smaczków” już nie znajdziecie. Nie jest to jednak powód do smutku, Wręcz przeciwnie, bo śmiać można się dużo. Są przecież wcześniej wspomniane anegdoty, spora garstka przemyśleń. Książka to także subiektywny przewodnik po muzyce, książkach, świecie... Zdarzają się również historie poważne, obok których nie można przejść obojętnie. Mnie zmusiły do zastanowienia się nad sobą i nad tym, jak wyglądają moje święta.

W niedawno udzielonym wywiadzie panowie powiedzieli, że „w mniejszych ilościach można zjeść więcej”. Rzeczywiście, łatwiej jest o dawkowanie i jednoczesne przedawkowanie. Pewnie wiele zależy od człowieka. Z mojej perspektywy wyglądało to tak. Czytałam bardzo szybko, apetyt dopisywał i aż prosił o więcej „przysmaków”. Jednocześnie czułam, że proces zapamiętywania jest zdecydowanie wolniejszy niż tempo czytania, wskutek czego wielu z tych krótkich historyjek - pogrupowanych w listy – nie pamiętam. Obecnie staram się wszystko brać za dobry omen. Więc wyparowane wiadomości potraktuję jako powód do ponownego przeczytania. Przyznam się również do tego, że skorzystałam z prawa wyboru i niektóre z nich pominęłam podczas czytania. Nie będzie zaskoczeniem, przynajmniej dla niektórych, że dotyczyły one religii, świętych, etc. Przykro mi panie Hołownia, to nic osobistego.


Dodatkowym plusem jest sposób wydania. Twarda okładka, szata graficzna, obrazki, zdjęcia... Wszystko to sprawia, że książka z pewnością stała się wymarzonym prezentem świątecznym pod wieloma choinkami. Cóż, za późno na polecenie kupna pod tym kątem. Pamiętajcie jednak, że tytuł pozwala na zakup w formie noworocznych życzeń. Niech „Wszystko (będzie u Was) w porządku”! 


0 komentarzy: