Od dawna nie oglądałam żadnego
filmu. Czułam, że nie jestem w stanie się skupić i zbyt szybko
dopadnie mnie uczucie znudzenia, zniechęcenia. Kiedy jednak w
programie telewizyjnym zobaczyłam zapowiedź „Polowania”,
postanowiłam zaryzykować. W głowie miałam jeszcze rekomendację
prof. Starowicza. Mówił, że jest to jeden z trzech filmów, które
przyszły psycholog powinien obejrzeć. Miał całkowitą rację.
Wykorzystywanie seksualne dzieci to
temat trudny. Sama nazwa czyni wzbudza już emocje, powoduje ciarki
na plecach. To zagadnienie bardzo niewygodne, o którym ludziom
najłatwiej jest milczeć. Istnieją jednak twórczy, którzy
podejmują rękawicę.
Nie ma tu nowej jakości kina. Nie ma kreatywnej reżyserii, efektów specjalnych, ani nawet niezwykłych zdjęć. Jest za to mocna historia, która trzyma widza w napięciu do ostatniej sekundy filmu i jeszcze długo po jego zakończeniu.
Nie ma tu nowej jakości kina. Nie ma kreatywnej reżyserii, efektów specjalnych, ani nawet niezwykłych zdjęć. Jest za to mocna historia, która trzyma widza w napięciu do ostatniej sekundy filmu i jeszcze długo po jego zakończeniu.
Niewielkie skandynawskie
miasteczko. Gdzieś, gdzie wszyscy się znają i służą pomocą.
Panuje przekonanie o bezpieczeństwie, nie ma powodu do nieufności
wobec sąsiadów. Głównym bohaterem jest Lucas, wychowawca
przedszkolny. Klara, dziewczynka uczęszczająca do miejscowego
przedszkola i tym samym podopieczna Lucasa. Chwila złości, kilka
słów za dużo i dorosły, który jest ich odbiorcą. Rozpoczynają
się podejrzenia, a następnie jawne oskarżenie i policyjne
śledztwo.
Reżyser bezbłędnie pokazał wszystkie mechanizmy, które mogą zawieść. Psychologa (?). który zadaje pytania niedostosowane do poziomu poznawczego dziecka i jednocześnie sugerującego oczekiwaną odpowiedź. Następnie są rodzice, którzy skupiają się na krzywdzie i nagle chcą zrekompensować krzywdę, której nie zauważyli. Nagle mają potrzebę działania i pewnie trochę uspokojenia własnego sumienia zamiast słuchania dziecka, kiedy mówi prawdę. Pokazano również bezradność kadry pedagogicznej przedszkola wobec niecodziennej dla nich sytuacji. Widać ostracyzm społeczny. Tu nie chodzi tylko o odwracanie się plecami lub przechodzenie na drugą stronę ulicy. W ręce, wcześniej wyciąganej na przywitanie, teraz znajduje się prawdziwa broń.
Zwykle jest tak, że widz kibicuje człowiekowi, którego spotyka niesprawiedliwość. W tej historii dodatkowo można podziwiać wolę walki i przekonanie o swoich prawach, próbę ich dochodzenia. Brawa należą się dla odtwórcy głównej roli. Stworzył niezwykle charakterystyczną postać. Na jego twarzy można dostrzec całe spektrum emocji. Jest nawet scena, kiedy to właśnie jedno spojrzenie mówi więcej niż milion słów. To pokazuje aktorską klasę.
Reżyser bezbłędnie pokazał wszystkie mechanizmy, które mogą zawieść. Psychologa (?). który zadaje pytania niedostosowane do poziomu poznawczego dziecka i jednocześnie sugerującego oczekiwaną odpowiedź. Następnie są rodzice, którzy skupiają się na krzywdzie i nagle chcą zrekompensować krzywdę, której nie zauważyli. Nagle mają potrzebę działania i pewnie trochę uspokojenia własnego sumienia zamiast słuchania dziecka, kiedy mówi prawdę. Pokazano również bezradność kadry pedagogicznej przedszkola wobec niecodziennej dla nich sytuacji. Widać ostracyzm społeczny. Tu nie chodzi tylko o odwracanie się plecami lub przechodzenie na drugą stronę ulicy. W ręce, wcześniej wyciąganej na przywitanie, teraz znajduje się prawdziwa broń.
Zwykle jest tak, że widz kibicuje człowiekowi, którego spotyka niesprawiedliwość. W tej historii dodatkowo można podziwiać wolę walki i przekonanie o swoich prawach, próbę ich dochodzenia. Brawa należą się dla odtwórcy głównej roli. Stworzył niezwykle charakterystyczną postać. Na jego twarzy można dostrzec całe spektrum emocji. Jest nawet scena, kiedy to właśnie jedno spojrzenie mówi więcej niż milion słów. To pokazuje aktorską klasę.
Film jest taki jak jego
tematyka, trudny. Nie nadaje się na wieczór z przyjaciółmi
okraszony smacznymi przekąskami. Po jego obejrzeniu pozostaje
niesmak. Jest dziwnie, nieswojo. W końcu to żadna komedia
romantyczna, po zakończeniu której możemy wrócić do własnego
życia. „Polowanie” pokazuje życie w najszczerszej i brutalnej
odsłonie. Wystarczy jedno nieporozumienie i życie zamienia się w
piekło na ziemi.
Warto obejrzeć. Chociaż
tematyka wzbudza ogromne emocje, to sam film może przyczynić się
do rzetelnej rozmowy o problemie. To udana polemika z modelem
wychowania nastawionym na dziecko, na jego dobro i szczęśliwe
dzieciństwo. Postawione pytanie granice, o kompetencje i zdrowy
rozsądek.