poniedziałek, 18 sierpnia 2014


    Od dawna nie oglądałam żadnego filmu. Czułam, że nie jestem w stanie się skupić i zbyt szybko dopadnie mnie uczucie znudzenia, zniechęcenia. Kiedy jednak w programie telewizyjnym zobaczyłam zapowiedź „Polowania”, postanowiłam zaryzykować. W głowie miałam jeszcze rekomendację prof. Starowicza. Mówił, że jest to jeden z trzech filmów, które przyszły psycholog powinien obejrzeć. Miał całkowitą rację.

    Wykorzystywanie seksualne dzieci to temat trudny. Sama nazwa czyni wzbudza już emocje, powoduje ciarki na plecach. To zagadnienie bardzo niewygodne, o którym ludziom najłatwiej jest milczeć. Istnieją jednak twórczy, którzy podejmują rękawicę.

    Nie ma tu nowej jakości kina. Nie ma kreatywnej reżyserii, efektów specjalnych, ani nawet niezwykłych zdjęć. Jest za to mocna historia, która trzyma widza w napięciu do ostatniej sekundy filmu i jeszcze długo po jego zakończeniu.

    Niewielkie skandynawskie miasteczko. Gdzieś, gdzie wszyscy się znają i służą pomocą. Panuje przekonanie o bezpieczeństwie, nie ma powodu do nieufności wobec sąsiadów. Głównym bohaterem jest Lucas, wychowawca przedszkolny. Klara, dziewczynka uczęszczająca do miejscowego przedszkola i tym samym podopieczna Lucasa. Chwila złości, kilka słów za dużo i dorosły, który jest ich odbiorcą. Rozpoczynają się podejrzenia, a następnie jawne oskarżenie i policyjne śledztwo.

    Reżyser bezbłędnie pokazał wszystkie mechanizmy, które mogą zawieść. Psychologa (?). który zadaje pytania niedostosowane do poziomu poznawczego dziecka i jednocześnie sugerującego oczekiwaną odpowiedź. Następnie są rodzice, którzy skupiają się na krzywdzie i nagle chcą zrekompensować krzywdę, której nie zauważyli. Nagle mają potrzebę działania i pewnie trochę uspokojenia własnego sumienia zamiast słuchania dziecka, kiedy mówi prawdę. Pokazano również bezradność kadry pedagogicznej przedszkola wobec niecodziennej dla nich sytuacji. Widać ostracyzm społeczny. Tu nie chodzi tylko o odwracanie się plecami lub przechodzenie na drugą stronę ulicy. W ręce, wcześniej wyciąganej na przywitanie, teraz znajduje się prawdziwa broń.

    Zwykle jest tak, że widz kibicuje człowiekowi, którego spotyka niesprawiedliwość. W tej historii dodatkowo można podziwiać wolę walki i przekonanie o swoich prawach, próbę ich dochodzenia. Brawa należą się dla odtwórcy głównej roli. Stworzył niezwykle charakterystyczną postać. Na jego twarzy można dostrzec całe spektrum emocji. Jest nawet scena, kiedy to właśnie jedno spojrzenie mówi więcej niż milion słów. To pokazuje aktorską klasę.

    Film jest taki jak jego tematyka, trudny. Nie nadaje się na wieczór z przyjaciółmi okraszony smacznymi przekąskami. Po jego obejrzeniu pozostaje niesmak. Jest dziwnie, nieswojo. W końcu to żadna komedia romantyczna, po zakończeniu której możemy wrócić do własnego życia. „Polowanie” pokazuje życie w najszczerszej i brutalnej odsłonie. Wystarczy jedno nieporozumienie i życie zamienia się w piekło na ziemi.

    Warto obejrzeć. Chociaż tematyka wzbudza ogromne emocje, to sam film może przyczynić się do rzetelnej rozmowy o problemie. To udana polemika z modelem wychowania nastawionym na dziecko, na jego dobro i szczęśliwe dzieciństwo. Postawione pytanie granice, o kompetencje i zdrowy rozsądek.


0 komentarzy: