środa, 9 marca 2011

     
    „Nie opuszczaj mnie” to urzekająca opowieść o dojrzewaniu, pierwszych i ostatnich miłościach, śmierci oraz istocie człowieczeństwa. Jedna z lepszych literackich alegorii życia, jakie dane mi było czytać.Nie mogłam oderwać się od tej lektury. „Spijałam” każde słowo jakby było upragnioną ambrozją.

Od pierwszej strony panuje nastrój tajemnicy, smutku. Autor jednocześnie mówi i nie mówi Nam, o czym jest jego książka. Swoje karty odkrywa bardzo powoli by na koniec zostawić asa, którym jest niesztampowe zakończenie.
Pierwszoosobowa narracja zbliża czytelnika do bohaterów. Powoduje, że wydają się oni realni, niemalże namacalni. Wszystko opisywane jest z perspektywy czasu. Wspomnienia, więc często łączone są z dygresjami, co daje wrażenie działania ludzkiej pamięci i wszystkich procesów z tym związanych.

Moja opinia jak widzicie jest wyjątkowo krótka. Gdybym chciała ją omawiać i podzielić się z Wami tym ogromem przemyśleń, które miałam to musiałabym powiedzieć wszystko a co za tym idzie odebrać Wam przyjemność z lektury i możliwość dostrzeżenia kunsztu autora.
Tutaj też brawa należą się wydawnictwu, które podzieliło mój pogląd i swoją notę napisało w sposób bardzo okrojony nie zdradzając głównego wątku.

P.S Mam nadzieję, że ktoś z Was zainteresuje się tą pozycją i zechce ze mną o niej porozmawiać prywatnie.

10 komentarzy:

Weronika Król pisze...

Ja tego autora czytałam tylko "Pejzaż w kolorze sepii" i to była naprawdę fantastyczna książka. Z wielką przyjemnością sięgnę po pozostałe pozycje Ishiguro - między innymi po "Nie opuszczaj mnie".

Alina pisze...

Ja bardzo chętnie przeczytam. Co prawda nie będzie dla mnie niespodzianek, ponieważ kilka dni temu oglądałam film (bardzo dobry zresztą), jednak zachęcił mnie on do książki. Twoja recenzja to potwierdziła :).

liritio pisze...

A ja muszę to w końcu przeczytać po raz drugi - pierwszy wypadł dawno temu i pamiętam, że książka nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia... Właściwie w ogóle nie pamiętam, jakie wrażenie na mnie zrobiła.
Ale wydaje mi się, że to już sporo lat minęło i najwyższa pora zrewidować swoje opinie, skoro oczywistym jest, że książka jednak robi wrażenie, może ja za młoda po prostu wtedy byłam?
I bardzo jestem ciekawa Twoich przemyśleń :)

ultramaryna pisze...

Czytałam bardzo niedawno. Naprawdę świetna! Akurat wiedziałam, czego powinnam się spodziewać, ale i tak śledziłam rozwój wydarzeń z ogromnym zainteresowaniem. Mądra i piękna książka. To moje pierwsze spotkanie z Ishiguro, ale jestem pewna, że nie ostatnie.

Pozdrawiam!

M. pisze...

Strasznie chcę przeczytać tą powieść, nawet nie wiesz jak bardzo wzrósł mój apetyt na nią po Twojej recenzji :D

Unknown pisze...

Hiliko,
Twój komentarz utwierdza mnie w przekonaniu, że koniecznie muszę nabyć pozostałe książki tego pana.:)

Alino,
Ja jestem na bakier z kinem. Okładka wygladała mi jednak na fotosy z filmu. Sprawdziłam i faktycznie taki powstał. Więc pewnie jak znajdę trochę czasu i odszukam go to obejrzę. :)

Liritio,
Czas ma duże znaczenie przy czytaniu książki. Ja pewnie kilka lat temu nawet bym po nią nie sięgnęła a teraz jak widać jestem zachwycona.
Chętnie wymienię korespondencję mailowa na temat wrażeń. :)

Ultramaryno,
Cieszy mnie, że mamy takie same odczucia. :) To tylko potwierdza, że nie jestem gołosłowna. :)

Pandorciu,
Pamiętaj, że apetyt rośnie bardziej w miarę jedzenia. Mój na prozę pana Ishiguro po przeczytaniu tej książki jest ogromny. :)

Pozdrawiam Wasz wszystkie serdecznie :)

Maja Sieńkowska pisze...

Ja po obejrzeniu filmu, który mnie oczarował, mam wielką ochotę na tę książkę :).

bsmietanka pisze...

Ta książka stoi u mnie na półce już od prawie trzech lat i po każdej dobrej recenzji obiecujęsobie że wreszcie ją przeczytam ;)

porzadek_alfabetyczny pisze...

zajrzyj do Elenoir, ona własnie przeczytała i chce podyskutować
http://impressje.blogspot.com/2011/03/nie-opuszczaj-mnie.html

tola pisze...

odkąd widziałam film, nie mogę przestać myśleć o tej książce.

póki co przeczytałam tylko 'pejzaż w kolorze sepii', więc muszę nadrobić :}