środa, 14 września 2011

 
    Zastanawialiście się kiedyś, co było Waszym największym marzeniem w dzieciństwie? Jestem przekonana, że co najmniej połowa z Was odpowie, że było to zwierzak – mały, puchaty, psotny i słodki. Dokładnie o takim szczeniaku marzył główny bohater książki „Wilken. Bracia krwi” – Nat Carver. Jednak skoro życie lubi płatać figle, to autorzy powieści są do tego wręcz zmuszeni i tym sposobem Nat zamiast uroczego psiaka dostaje wielkie, włochate psisko. Gdyby tego było mało psina w rzeczywistości jest Wilkenem – w najmniej oczekiwanych momentach zamienia się w człowieka. Woody, bo tak zwie się owy Wilken, został potajemnie zabrany z rządowej placówki, której celem były badania genetyczne nad jego rasą. Nie zdziwi Was fakt, że z takiego „eksponatu” nikt łatwo nie zrezygnuje, co za tym idzie chłopcy będą musieli stawać do walki z czarnymi charakterami. Jaki będzie wynik tych starć? Tego musicie dowiedzieć się już sami.
    „Wilken, Bracia krwi” to niezaprzeczalnie powieść dla młodzieży, w dolnej graniczy wiekowej i tak też będę ją oceniać. Akcja jest dynamiczna, nie ma tutaj długich i nudnych opisów przyrody. Książka pełna jest humoru, który młodzi czytelnicy zrozumieją bez najmniejszego wysiłku. Postacie wykreowane przez pisarkę są wyraziste i niekiedy tajemnicze, co dodaje im dodatkowe uroku. Bardzo podobało mi się przedstawienie dziadków, jako tych, którzy wcale nie są ani głusi, ani niewidomi czy niedołężni, zaś swoją mądrością i troską mogą stanowić solidne fundamenty poczucia bezpieczeństwa. Dobrze też, że nie zrezygnowano z okrucieństwa, lecz opisano je w przystępny i dosyć łagodny sposób. Zło istnieje na świecie, istnieć będzie zawsze, więc nie ma sensu tworzyć klosza ochronnego. Nie wiem na ile dla młodego czytelnika zaskoczeniem będzie zakończenie, dla mnie nie było. Muszę jednak przyznać, że pomimo ogromnego zasobu wykorzystanych pomysłów ta książka nie zaprzepaściła swoistej naturalności i lekkości. 
    Na koniec okładka. Rzadko o nich wspominam, bo jakie są to każdy widzi i oceni. Tu jednak wykorzystano dwuwymiarowość, dzięki czemu raz widzimy chłopca, a raz Wilkena w swojej pierwotnej postaci. Jestem przekonana, że gdy tylko pokażecie ją swoim dzieciom – szczególnie chłopcom- to nie będą chciały jej oddać, zaś Wy będziecie zmuszeni do zakupu. 

    Podsumowując:
    Dobra powieść dla młodzieży. Sympatyczni bohaterowie połączeni z dynamiczną i ciekawą akcja. Jeśli szukacie sposobu na zachęcenie młodego pokolenia do czytania to książka właśnie dla Was. 

4 komentarzy:

Pisany inaczej pisze...

Raczej jestem za stary na taką książkę :-)

Shirkus pisze...

O, a ta książka, właśnie przez swoją okładkę przykuła kiedyś moją uwagę. Ale nie na tyle, żeby przeczytać opis. Chętnie jednak przeczytałam Twoją recenzję. :)

Pan R pisze...

Hmmm dla dzieci być może dobre, dla mnie już niestety nie bardzo :)
Pozdrawiam :)

Aneta pisze...

Nie sięgam po powieści dla młodzieży, ale po tę na pewno wkrótce sięgnę, bo okładka wprost zaczarowała mnie odkąd ją ujrzałam po raz pierwszy w księgarni. Nie kupiłam jej jeszcze, bo mam mnóstwo innych książek w planie i na miarę możliwości finansowych robię zakupy, ale ten tytuł po prostu muszę mieć :)