niedziela, 25 marca 2012


Czasem trzeba prosto i szybko, bez zbędnego gadania.

Składaniki:
1 płat ciasta francuskiego
5 średnich cytryn (najlepiej spażonych)
1 szklanka cukru
2 łyżeczki cukru pudru
Dobrej jakości lody (do dekoracji)

Piekarnik nagrzać do 200 stopni.
Ciasto rozłożyć na blacie i delikatnie rozwałkować je jeszcze wałkiem, by odrobinę powiększyło swoją wielkość. Wałek najlepiej oprószyć mąką, wtedy na pewno nie przyklei się do ciasta.
Cytryny pokroić w talarki, usuwając przy tym pestki. Talarki po kolei obtoczyć w cukrze (świetna praca dla dzieciaków) i układać na cieście - pamiętając o zachowaniu odstępu od brzegu, by mógł ładnie wyrosnąć i przypominać poduszkę.
Wstawić do pieca i trzymać aż do uzyskania złotego koloru, ok. 15 minut.
Po wyjęciu posypać jeszcze cukrem pudrem i dodać gałkę lodów, najlepiej waniliowych.

Smacznego!

Zdjęcie i przepis pochodzą z magazynu "Sweet Paul" - Spring 2012, No. 8

7 komentarzy:

Unknown pisze...

Brzmi i wygląda smakowicie, szkoda tylko, że ze mnie taka kuchenna łamaga :)

Unknown pisze...

Marcepankowa,
Mnie też nie zawsze i nie wszystko wychodzi. Ale to trochę tak, jakby powiedzieć, że nie podobała mi się jedna książka, to nie będę czytać następnych.
Mówienie sobie, że jest się kuchenną łamagą to bardziej usprawiedliwienie i wytłumaczenie (często lenistwa, choć nie mnie mówić, czy tak jest w Twoim przypadku :)) niż rzeczywisty powód. Jak się chce, to wszystko można. :-)

Kasiek pisze...

Nie przesadzajcie z tymi łamagami, jak się używa gotowego francuskiego to co ma nie wyjść. Rozumiem, że gdybyście chciały zrobić same francuskie to wymaga i ogromu czasu i pewnego doświadczenia, ale tak?


Ta tarta niesamowicie ożeźwiająco wygląda, jak tylko upały zagoszczą zrobię na pewno.
Piękna jest :D

Unknown pisze...

Kasiek,
Myślę, że to chodziło ogólnie o kuchnie, a nie o jedną tartę.
Z ciastem francuskim jest naprawdę dużo roboty, więc jak można je kupić w sklepie i do tego jest dobrej jakości, to należy to zrobić. :-)

Poza tym znam osoby, które wodę na herbatę przypalą... Ale to są jednak marginalne przypadki. :-)

Mam nadzieję, że tarta będzie smakować. Liczę na relację. :-)

Pozdrawiam,

Kasiek pisze...

Masz oczywiście świętą rację. Tak jak są osoby którym w drewnianym kościele cegła na głowę spadnie tak i w kuchni nic im się nie uda. Ale to są jednostki. Większości się nie chce... moja siostra jest takim przypadkiem i mnie wkurza, bo łazi mi po kuchni zachwyca się ach i och, a jak jej mówię że to takie proste itp. To ona, że przecież i tak jej nie wyjdzie... no i niech ci ręce nie opadną?

Wioleta Sadowska pisze...

Jakie pyszności. Nie odmówiłabym nigdy.

Tirindeth pisze...

O mniam! Ale planowałam dietę, która coś mi nie wychodzi... :P