środa, 17 sierpnia 2011


    Uwielbiam rozłożyć koc na jednej z podmiejskich łąk i obserwować chmury, zgadywać kształty, jakie przybierają. Kiedy patrzę w niebo, szczególnie porankiem, na mojej twarzy zawsze pojawia się uśmiech, oczom ukazuje się feeria barw jako zapowiedź czegoś nowego i zarazem pięknego. Dlatego dzisiaj przedstawię Wam miejsce, w którym lot ku bramom św. Piotra nie jest już tylko marzeniem.
    Panie i Panowie zapraszam na Międzynarodowy Festiwal Balonów w Albuquerque.
    Poświęcenie zostanie nagrodzone, tak można powiedzieć, gdy patrzy się na godzinę rozpoczęcia imprezy. Szósta rano, a przecież trzeba jeszcze dojechać do 30 hektarowego parku, nie wspominając już nawet o stale powiększającej się kolejce do kasy biletowej. Wtedy też koce i termosy z kawą są witane z najszczerszym uśmiechem, jaki można sobie wyobrazić. 
    Zanim rozpocznie się widowisko trzeba sprawdzić warunki pogodowe, do tego celu wysyła się balon zwany dawn patrol. Gdy wszystko idzie zgodnie z planem, z głośników zaczyna być słychać amerykański hymn – to znak rozpoczęcia. Teraz należy już tylko obserwować jak tysiące cudów ludzkiej myśli technicznej wnosi się w powietrze. 
    To międzynarodowe święto lotników zostało utworzone w 1972r., kiedy to jedna z rozgłośni radiowych chciała uczcić swoje półwiecze. Nie mogła to być jednak zwykła celebracja, chciano pobić światowy rekord, którym było jednoczesne wystartowanie 19 balonów. Choć wtedy nie udało się tego dokonać z powodu warunków pogodowych, to zapoczątkowano piękną tradycję. Dziś festiwal przyciąga tysiące ekip z całego świata, rywalizują nie tylko o czas startu, ale też o to, który balon zdobędzie więcej zwolenników, który okaże się piękniejszy i wydatniejszy. Spróbować może każdy, jeśli tylko ma odpowiednią sumę w portfelu. Jednak czy marzenia można przeliczyć na pieniądze? Odpowiedźcie sobie sami, ja zaś pozwolę sobie zadedykować tę notkę osobie, której balony kojarzą się z jednym z najpiękniejszych marzeń i osobą, która również i w moim sercu zajmuje szczególne miejsce. 
 




Zainteresowanych zaprasza na stronę Festiwalu: klik.

Źródła zdjęć: 1, 2, 3, 4, 5

8 komentarzy:

Chihiro pisze...

Przepiękne! Byłam w Albuquerque, ale na festiwal się nie załapałam. Taka liczba balonów wygląda na błękitnym niebie iście bajecznie, jak nie z tego świata. Cudo!

the_book pisze...

Leciałam balonem trzy razy :) Cudowne, fenomenalne, rewelacyjne przeżycie :)WARTO!
PS Miałam to szczęście, że ojciec mojej przyjaciółki ma balon na własność :)

Ala pisze...

Przepiękna tradycja, przepiękna. Taki widok musi wywołać ogromny uśmiech na każdej twarzy, jak bardzo chciałabym się tak kiedyś znaleźć.
Sama uwielbiam obserwować niebo. W nocy. O świcie. O zachodzie słońca. Niebo nigdy nie wygląda tak samo, a ja zawsze wpadam w zadumę i mogę leżeć, patrzeć i marzyć... A noc spędzona pod gołym niebem, pod samym sercem wszechświata, gdy na twarzy czuć lekki taniec wiatru a jedynymi słyszalnymi odgłosami są szum liści lub rozmowy żab stanowi dla mnie kwintesencję wakacji, naprawdę :)

Z życia książek pisze...

Zdjęcia wyglądają jak kadry z popularnej reklamy, z kolorowymi kulkami spadającymi w dół ulicy:)

Shirkus pisze...

Pięknie to wygląda. :)

Vi pisze...

Uwolniłam myśli i uśmiech patrząc na to zjawisko... dziękuję, lżejsza jestem z samego rana :)

Nika pisze...

Festiwal balonów? Brzmi niesamowicie! Chętnie bym się wybrała ;)

tola pisze...

łaaał! cudnie wyglądają te balony, pięknie i kolorowo!