czwartek, 19 stycznia 2012


    Jako ludzie lubimy dowcipy z podtekstem erotycznym, ale gdy przychodzi czas na prawdziwą i szczerą rozmowę to okazuje się, że nic nie wiemy. Powielamy zasłyszane niegdyś opinie, damy sobie uciąć rękę za panujące obecnie mity. Czasem więc warto sięgnąć po wiedzę. To nie boli, a można się wiele dowiedzieć – np. z książki „Seks, który zniewala mężczyznę” autorstwa J. Larousse i S. Sade.
Panie wybrały metodę małych kroków. Zaczynają od tego, co pierwsze przychodzi na myśl w związku z przyrodzeniem. Jego rozmiar. Śmieszą czytelnika przytoczonymi przykładami określeń, jakimi posługujemy się na co dzień (Jednooki wąż i Broń Masowej Satysfakcji – Tylko facet mógł to wymyślić) i ku małej uciesze pań rozwiewają mit na temat stopy/dłoni, która ma zaświadczać o imponujących gabarytach.
Z każdym kolejnym krokiem jest już coraz goręcej. Przechodzimy do spraw poważniejszych, takich jak pieszczoty i związane z nimi zabawki, uczymy się kusić i prowokować. Na końcu – już po wyczerpującej gimnastyce, ale nadal jeszcze w łóżku - możemy porozmawiać o tym, co tak naprawdę podnieca, czego nie lubimy, czego chcielibyśmy spróbować.
Dla mnie najważniejsze przesłanie płynące z tego poradnika brzmi: Rób to, co sprawia ci przyjemność i bądź sobą. Autorki nie każą naginać rzeczywistości, ani też chudnąć i wyginać śmiało ciało byle tylko jakiś „królewicz” nas zauważył. Traktują seks jako dopełnienie związku, a nie jego początek – choć dalekie są od moralizowania swoich czytelniczek. Wyraźnie zaznaczają, że książka może jedynie wskazać pewną drogę, ale jeśli z jakiś powodów jej nie wybierzemy to nie znaczy, że jesteśmy gorsze/niekompletne. 
Skrępowanie podczas czytania? Nie ma takiej możliwości. Seks omawiany jest tutaj z perspektywy dwóch płaszczyzn – kulturowej i biologicznej. Wszelkie porady dot. pieszczot i innych kwestii opisane są z niemal techniczną dokładnością. Pozostałą treść stanowią przytoczone - bardzo ciekawe - badania, wypowiedzi ekspertów oraz samych zainteresowanych, czyli mężczyzn. 
Warto zaznaczyć, że na pewno nie jest to na pewno poradnik, który można z lekkim sercem polecić młodej dziewczynie, która dopiero poznaje siebie, więc nie liczcie na to, że wyręczy Was z rozmowy z córką. Zdecydowanie największy pożytek z lektury będą mieć kobiety aktywne w sferze seksualnej, które naukę o pyłkach i pszczółkach już dawno mają za sobą.

Podsumowując:
Pozycja idealna dla tych, którzy chcą podgrzać temperaturę w sypialni, lub po prostu miło spędzić czas, poznając przy okazji parę ciekawostek, które zrobią furorę na każdej imprezie.

0 komentarzy: