Czekolada to seks. Seks to narkotyk. Narkotyk to czekolada. Koło się zamyka i kręci w najlepsze.
Ponieważ 3 powyższe rzeczy należą do moich ulubionych nie mogłam odmówić sobie przyjemności sięgnięcia po książkę Paula Martina o jakże zaskakującym tytule „ Seks, narkotyki i czekolada”.
Ponieważ to lektura popularnonaukowa nie można mówić tutaj o fabule. Nie można też streścić jej własnymi słowami. Czy więc mogę powiedzieć coś więcej poza tym, że ogromnie polecam? Mogę i nawet to zrobię!
Po pierwsze jest jasno, czysto i klarownie. Wszystko jest uporządkowane i łatwe do wchłonięcia przez nasze mózgi. To nie lada sztuka, gdy operuje się całą masą pojęć i eksperymentów. Jeśli już o tym mowa to podobało mi się, że autor zwracał uwagę na metodologiczną stronę badań. Najprawdopodobniej jest to moje zboczenie zdobyte na studiach, gdzie przy każdym omawianym eksperymencie katuje się stroną metodologiczną. Tutaj autor nie nudzi, ale mówi to, co najistotniejsze o tym, dlaczego warto uznać ten wynik i dlatego lepiej zlekceważyć drugi a przynajmniej mieć wątpliwości. Kiedy mówi o metodach fMRI bądź PET to wyjaśnia zwięźle, na czym polegają i co te tajemnicze skróty oznaczają, bo przecież nie każdy to musi wiedzieć?
Po drugie humor autora. To nie jest rozprawa naukowa, więc mógł sobie na to pozwolić. Jak wiadomo im weselej tym lepiej wiedza wchodzi do głowy. Jego docinki często są taką kropką nad i w zdaniu. Wpasowane idealne niczym przecinki.
Po trzecie i ostatnie wielowątkowość. Zagadnienia omawia się pod kątem czysto chemicznym, biologicznym a także historycznym, społecznym. Ta mieszanka pozwala zrozumieć, dlaczego od wieków 3 powyższe czynniki nadal budzą nasze emocje i jeszcze długo będą budzić. Możemy się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy nie tylko o Nas ludziach, ale również o zwierzętach, często bliskich nam na linii ewolucyjnej. „Niestety”, kiedy etyka wchodzi w pole nauki, to ona się właśnie kończy. Nieuniknione są, więc badania na zwierzętach, gdzie niekiedy to one są mądrzejsze od ludzi.
Swoją drogą to ciekawy zabieg autora, Wpierw nas kusi Nas opowieściami o tym, co lubimy najbardziej a następnie ma zamiar usypiać. Jednak to już będzie zupełnie inna bajka, inna książka, którą mam nadzieję również przeczytać i podzielić się z Wami moimi zachwytami.
Tymczasem polecam. Przyjemność w najlepszym wydaniu.
Home
»
literatura amerykańska
»
popularnonaukowa
»
przeczytane w 2010
»
wyd.Muza
» Seks, narkotyki i czekolada - Paul Martin
niedziela, 21 listopada 2010
Related Posts
Ucz się i myśl - Andrzej Bubrowiecki
Uczenie się. Studentom zwykle kojarzy się z zasadą 3Z tydzień przed sesją. W rzeczywistości czł...Read more
Sex w powietrzu - Recenzja x2
Seks wisi w powietrzu. Kiedy już ulepimy wszystkie pierogi, wypijemy cały barszcz i...Read more
Wszystko w porządku – Marcin Prokop i Szymon Hołownia
Ciężko jest mieszkać z mężczyzną. Równoczesny pobyt dwóch w mieszkaniu/domu b...Read more
Zobaczyć głos - Oliver Sacks
Człowiek jest istotą przekorną. Z reguły sam siebie widzi w o wiele lepszym świetle niż panuje o...Read more
Ziarna bogactwa. Pięć roślin, dzięki którym powstały fortuny - Henry Hobhouse
„Gdybym był bogaty...” – Nie ma człowieka, któryby choć raz tak sobie nie zanucił...Read more
Wichrołak - Paweł Szlachetko
Góry, nie od dziś wiadomo, że skrywają tysiące tajemnic, jedną z nich można znaleźć w ...Read more
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)