poniedziałek, 13 sierpnia 2012


Babcina kuchnia. Najlepsza na świecie. Krążą o niej legendy, przepisy wraz z anegdotami przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Cudownie łączą przeszłość z teraźniejszością. Jednocześnie jednak najlepiej smakują w kuchni ukochanej nestorki rodu, podczas świąt czyli raz do roku. Obecnie klimat ulega ociepleniu (nawet jeśli w tej chwili ciężko w to uwierzyć), coraz więcej podróżujemy – tym samym poznajemy nowe kultury, nowe zwyczaje i oczywiście nowe smaki. Popularne kierunki wakacyjne takie jak Grecja czy Hiszpania wpływają w widoczny sposób na naszą kuchnie. Potrawy są lżejsze, na talerzu coraz częściej goszczą warzywa, które nie są rozgotowane i pozbawione koloru.

Nie ulega wątpliwości, że gotowanie to styl życia. Dlatego ja nie chciałabym żyć wg potraw zaprezentowanych w książce „Pyszne zapiekanki.” Dr.Oetkera. 

Zacznijmy od tego, co pierwsze rzuca się w oczy i niejednokrotnie decyduje o tym, czy daną pozycję zakupimy czy też nie. Zdjęcia. Zupełnie nie moja estetyka. Nie bez powodu na początku odniosłam się do babcinej kuchni, bo właśnie z tym one mi się kojarzą, choć nie dałabym sobie ręki uciąć, że ta babcia kocha swoje wnuki. Potrawy w większości wyglądają tu na tłuste, ciężkie i niekiedy zupełnie nieapetyczne. Może dziać się tak za sprawą zbyt bliskiej odległości między aparatem a daniem. Większość zapiekanek posypywana jest u góry serem w celu zrobienia smacznej, złotej skorupki. Zapomniano jednak, że topiony ser wydziela tłuszcz. Konsekwencje tego zaniedbania widać gołym okiem.
Na pewno pośredni wpływ miał na to papier, ale ten nie odpowiada za kompozycję, która pozostawiała wiele do życzenia.

Przepisy. Miałam wrażenie, że wymyślone na jedną modłę. Kilka pasujących do siebie składników, których połączenie nie jest odkryciem na miarę Ameryki, zalane masą z jaj i śmietany oraz posypane serem. Każdy, kto ma minimalne pojęcie o kuchni, technikach i doborze składników mógłby je wymyślić na tzw. poczekaniu.

Nie są to potrawy tanie. Sam fakt użycia 6-12 jaj na raz znacznie podnosi koszt, kawałek dobrego mięsa lub świeżej ryby, kilka warzyw... Jeśli mamy 4 osobową rodzinę składającą się m.in. z 2 dorastających chłopców, których żołądki nie mają dna, nie możemy liczyć na możliwość odgrzania następnego dnia.

Jeśli więc koniecznie chcecie zakupić tę pozycję, to tylko dla nielubianej babci, kiedy macie pewność, że nie będziecie jej często odwiedzać.

1 komentarzy:

Aneta pisze...

Masz rację, ważny jest zarówno smak jak i wygląd potrawy. Estetyka podania to rzecz niezniernie ważna, bo faktem jest iż jemy także oczami nie tylko smakiem. Bardzo cenię dobre książki kucharskie z dobrymi przepisami z dost epnych dla statystycznego czlowieka składników i pieknie sfotografowane. A Tobie jeszcze raz dziękuję za zaprezentowanie na blogu przepisu na grecką ambrozję, ten desr wszedł na stałe do mojego menu i robiłam go już dziesiątki razy :)