wtorek, 26 stycznia 2010



- Mnie możesz zaufać
Alessandro uśmiecha się – Pewnie, najwyraźniej przyjdzie mi beknąć za ubezpieczenie samochodu!
- Nie, co najwyżej się przestraszysz...
- Czego?
- Bo będziesz musiał znów zacząć wierzyć w to wszystko, w co już przestałeś wierzyć.



Zacząć wierzyć, gdy wszystko inne mówi za tym, że nie ma, w co i kogo wierzyć... Najtrudniejsze zadanie, jakie stoi przed ludźmi porzuconymi. Zazwyczaj w takich sytuacjach zaczynamy wierzyć dzięki przypadkowym spotkaniom takim jak spotkanie, Alessandro z Niki.. Alex (Alessandro) trzydziestosiedmioletni creative manager w pewnej agencji reklamowe i Niki, siedemnastoletnia maturzystka. Co ich połączyło? Wypadek drogowy…

Piękna historia dwójki ludzi, których dzieli teoretycznie wszystko i wszyscy. Ludzi, których łączy nielogiczna więź, ta najmocniejsza – miłość. Mnóstwo słonecznego Rzymu z dobrym włoskim jedzeniem. Z ciekawostek można dodać, że warto zapisywać nazwy pojawiających się restauracji, bo autor sam do nich chadzał i testował, więc na pewno są warte polecenia. Nikt przecież nie zna się na jedzeniu tak dobrze na jedzeniu jak Włosi. Federico jest mistrzem powieści młodzieżowej. Nie sposób się nudzić przy niej a i starsi czytelnicy doskonale odnajdą się w jego stylu. Z największą precyzją odzwierciedla zarówno pracę w agencji reklamowej jak i życie maturzystek, ze wszystkimi ich problemami. Czytając o rozmowach między przyjaciółkami, miałam nieodparte wrażenie, że pisarz stał w moim pokoju w czasach licealnych i wszystko spisywał. Autor tworzy swoich bohaterów w sposób przemyślany, błyskotliwy i ciepły. Nie ma tutaj bohaterów nijakich. Każdy ma swoje miejsce w szeregu i w nim błyszczy. Moccia jest dla mnie mistrzem ciętych i zabawnych ripost i dialogów, których w tej książce jak i w pozostałych nie sposób zliczyć. Absolutnie nie jest to cukierkowa powieść dla nastolatek, gdzie mężczyzna jest idealny niczym Edward ze Zmierzchu. Wręcz przeciwnie. Bohaterowie przeklinają, ale nie są to przekleństwa stosowane w formie przecinków. Federico używa ich do wyrażenia charakteru postaci, nadania sytuacji odpowiedniej atmosfery. Nie oszukujmy się młodzi ludzie przeklinają, starsi również. Dlatego wielki plus za „zgodność z oryginałem” w bardzo wysublimowany sposób. Jego przekleństwa są „smaczkiem” książki.
O tej książce można pisać nieskończenie wiele i zawsze będą to tylko superlatywy.
Dlatego polecam Wam ją ogromnie. Nie można się przy niej nudzić. Ja od czasu jak tylko ją przeczytałam chętnie wracam do niej choćby na chwilę, tak samo jak i do pozostałych książek tego autora. Nieważne, co wybierzecie spod pióra Mocci, zawsze będzie to wybór trafiony w 10!

P.S Polecam również film na podstawie książki. Choć fabuła odbiega odrobinę od książki to jest on przyjemną, zabawną i ciepłą komedią.



 

6 komentarzy:

hiliko pisze...

No proszę, wreszcie recenzja =). I wyszła Ci świetna, nie powiem ...
No więc ja czytałam tylko "Trzy metry nad niebem" Mocci - jednakże tylko ta jedna książka wystarczyła mi, abym w pełni zakochała się w tym autorze. Koniecznie, zwłaszcza po Twojej recenzji, muszę niedługo sięgnąć po inne jego książki.
Pozdrawiam!

Unknown pisze...

Hiliko,
Dziękuję bardzo i ciesze się, że notka Ci się podoba :).
Czekam też niecierpliwie na Twoje wrażenia z kolejnych spotkań z tym autorem.
Pozdrawiam :)

madziula pisze...

super jest ta recenzja, niedawno na jakimś innym przypadkowym blogu też wiele dobrego o tej książce czytałam.
A powiedz czy trzeba trzy kisązki tego autora czytać po kolei czyli zacząć od tej o której wspomina tu hiliko czy mozna o tej przez Ciebie recenzowanej??

Unknown pisze...

Madziulo,
Bardzo dziękuje i ciesze się że moja recenzja Ci się podobała.
Książka opisana przede jest zupełnie inna od tej o której mówi Hiliko. Ale w księgarni możesz natkąć się również na powieść "Tylko Ciebie chcę" i to już jest druga część wspomnianej wczesniej "Trzy metry nad niebem". Na stronie wydawnictwa Muza widziałam również, że niedługo na półkach ma się pojawić nowa powieść Mocci " Amore 14" i jest to również oddzielna historia :).

Unknown pisze...

P.S
Także wybór należy do Ciebie czy zaczniesz od historii Stepa, Babi i ... :) czy od Alexa i Niki. We Włoszech od dawna jest już druga część " Wybacz, ale będę Ci mówiła skarbie". W tym roku do włoskich kin wchodzi jej ektranizacja. Można mieć tylko nadzieję, że polscy tłumacze szybko się uwiną a i wydawnictwo nie będzie się ociagało :).
Pozdrawiam

Tucha pisze...

Jak to się stało, że przeoczyłam tę recenzję u Ciebie?! Niewybaczalne! Przecież moja nowa obsesja to włoska obsesja! Książka numer jeden na liście "must have" :)