Dzisiaj przedstawię Wam miejsce wyjątkowe, bo prowadzone przez jedną z najbliższych osób mojemu sercu. Zapraszam do odwiedzenia bloga „Chwilozofia życia – czyli o codzienności ubranej w doznania”. Jego właścicielką jest She, zwana przeze mnie Bellą.
Tak naprawdę to już dawno ją poznaliście, za pośrednictwem mojego bloga stała się Waszą dobrą znajomą. Bowiem Bella kryje się w milionie słów, jakie przyszło mi tu zamieścić. To ona mnie mobilizowała, poprawiała przecinki (których chyba nigdy się nie nauczę stawiać poprawnie), służyła mi za podręczny słownik synonimów i niekiedy też korygowała błędy stylistyczne. Swoje piętno odcisnęła też w moim postrzeganiu świata, a co za tym idzie odbiorze książek i recenzjach, jakimi przyszło mi się z Wami dzielić.
Ta reklama jest niczym w porównaniu z setkami przegadanych godzin, milionami wysłanych sms’ów, litrami przelanych razem łez i kilkoma pobudkami w środku nocy. To podziękowanie za wiarę we mnie, kiedy ja wątpiłam.
Mam nadzieję, że będziecie Jej kibicować równie mocno jak ja, bo jest tego warta.
Zapraszam. :-)
PS. Długo myślałam nad tym, z czym kojarzy mi się moja droga Bella. Zastanawiałam się, co sprawi jej przyjemność i jednocześnie nie zdradzi tego, czego sama nie będzie chciała. Odpowiedź jest tylko jedna - FC Barcelona. Stąd też herb Dumy Katalonii zamiast screen’u bloga. :-)
Tak naprawdę to już dawno ją poznaliście, za pośrednictwem mojego bloga stała się Waszą dobrą znajomą. Bowiem Bella kryje się w milionie słów, jakie przyszło mi tu zamieścić. To ona mnie mobilizowała, poprawiała przecinki (których chyba nigdy się nie nauczę stawiać poprawnie), służyła mi za podręczny słownik synonimów i niekiedy też korygowała błędy stylistyczne. Swoje piętno odcisnęła też w moim postrzeganiu świata, a co za tym idzie odbiorze książek i recenzjach, jakimi przyszło mi się z Wami dzielić.
Ta reklama jest niczym w porównaniu z setkami przegadanych godzin, milionami wysłanych sms’ów, litrami przelanych razem łez i kilkoma pobudkami w środku nocy. To podziękowanie za wiarę we mnie, kiedy ja wątpiłam.
Mam nadzieję, że będziecie Jej kibicować równie mocno jak ja, bo jest tego warta.
Zapraszam. :-)
PS. Długo myślałam nad tym, z czym kojarzy mi się moja droga Bella. Zastanawiałam się, co sprawi jej przyjemność i jednocześnie nie zdradzi tego, czego sama nie będzie chciała. Odpowiedź jest tylko jedna - FC Barcelona. Stąd też herb Dumy Katalonii zamiast screen’u bloga. :-)