sobota, 6 lutego 2010

      Jako studentka psychologii często spotykam się z nieuzasadnioną obawą ludzi, że przeniknę ich umysły. Będę wiedzieć ich najskrytsze tajemnice, wykorzystywać ich i manipulować nimi do swoich celów. Przy takim nastawieniu do mojej osoby zazwyczaj panuje grobowa cisza. Zdarza się jednak, że ludzie traktują mnie na imprezie jak darmową poradę. Prawda jest jednak taka, że kompletnie nie nadaje się na terapeutę (wybrałam zupełnie inną specjalizację). Jedyne, co mogę powiedzieć w tym temacie to tylko zacytować słynną maksymę Sokratesa: „Wiem, że nic nie wiem”.
Choć czasami chciałabym przeniknąć przez jeden umysł, ten konkretny... Umysł mojego mężczyzny.  Dla własnego dobra, może lepiej tego nie robić. Nie wiadomo w końcu, co bym znalazła. :-)
Jednak pewnej kobiecie ten pomysł nie dawał spokoju, więc przeszła do jego realizacji.
Norah Vincent zamieniła się w mężczyznę. Chodziła na specjalne treningi sposobu poruszania, modulacji głosu a nawet nauczyła się robić perfekcyjny zarost. Co ważne autorka od samego początku zaznacza, że nie jest to żaden poradnik o tym co i jak myślą mężczyźni. Książka to zebrane i opisane doświadczenia odnoszące się jedynie do poznanych przez nią mężczyzn. Zaznacza również, że nie wie jak to być mężczyzną, może jedynie wypowiedzieć się w kwestii postrzegania jednostki jako mężczyzny.
Wielkim atutem książki jest obiektywność autorki. Nie przedstawia mężczyzn w sposób prześmiewczy, nie robi z nich panów świata. Przedstawia zarówno plusy bycia mężczyzna jak i minusy. Myślę, że właśnie owe minusy są w tej książce najważniejsze. Ciągle w telewizji czy w radiu słyszymy jak to mężczyźni mają, lepiej więcej zarabiają itp. Jednak niewiele z nas pomyśli, co taki osobnik rodzaju męskiego naprawdę ma na swoich barkach, a zaręczam, że nie mało. Norah pracowała jako mężczyzna, chodziła na randki jako mężczyzna, grała w kręgle jako mężczyzna, wyjechała na obóz terapeutyczny również jako mężczyzna. Przeprowadzony przez nią eksperyment trwał półtora roku. Dlatego uważam, że jest to wiarygodne źródło opisujące relacje między mężczyznami, jak to jest być członkiem ich wspólnoty. Autorka ukazuje ile uczucia jest w gestach dla kobiet chłodnych. Ciekawie również porównuje zjawiska społecznie w odniesieniu do relacji damsko-damskiej.
Książka była interesująca również pod względem moralnym. Autorka była w grupie, w której musiała zdobyć zaufanie kłamiąc im w żywe oczy. Tylko człowiek z antyspołecznymi zaburzeniami osobowości nie miałby wyrzutów sumienia.
Jak wielkie konsekwencje miał eksperyment dla niej samej? Przekonacie się o tym czytając.

 Polecam

3 komentarzy:

Jolanta Chrostowska-Sufa pisze...

Przypomina mi się wspaniały film z Barbarą Streisand "Yentl"; aktorka zagrała tytułową rolę żydowskiej dziewczyny, która przebiera się za chłopca, by wbrew żydowskiej tradycji móc uczyć się w szkole. Ciekawy temat. Pozdrawiam ciepło. Jola

Anhelli pisze...

Ye Ye Ye!!! Czytałam, znam, cenię... miałam niezłą kapę po przeczytaniu tej książki, ale pozytywne odczucia i przemyślenia przydały się z czasem.
Plus dla ciebie za dobrą literaturę psychologiczno- - etc.

Pozdrawiam serdecznie, serdeńko :)

Anonimowy pisze...

kochana, pozwoliłam sobie nominować Ciebie do kreativ bloggera. :)