wtorek, 9 lutego 2010

Z przykrością muszę zawiesić działalność czytelniczą, a co za tym idzie blogową dopóki pewien szafony pan profesor filozofii nie stwierdzi, że mam coś w głowie i nie zaliczy mojej osoby w tym systemie eliminacji studentów. Także życzę miłego wieczoru a sama idę się uczyć, choć przy nim to i tak nic nie da :).

18 komentarzy:

madziula pisze...

trzymam kciuki za szybki powrot

Tucha pisze...

Łączę się z Tobą w bólu, sama pamiętam jak męczyłam się z filozofią ( nudne,nudne i jeszcze raz nudne!), ale wszystko jest do zdania! Dasz radę :)
Pozdrawiam

Unknown pisze...

Nie znacie mojego profesora :D.
Obok mnie zdawała dziewczyna, której zadał 2 pytania. Na jedno nie odpowiedziała, na drugie sam powiedział odp. a ona jedynie przytaknęła i co ? Wyszła z 4 jak się patrzy. Można się wkurzyć. Tutaj nie jest kwestia nauczenia się ale szczęscia i to najgorzej człowieka boli.

Tucha pisze...

Oj, takich też znam, i także działają mi na nerwy ;/
To Miss Jacobs wejdź z nastawieniem : zdaje to i koniec! Nie będę się więcej męczyć z idiotą. I zdasz! Musisz! :)

Unknown pisze...

Tucho gdyby to było takie proste. Przede mną wizja jeszcze 3 przedmiotów z tym panem a moje nerwy już są na skraju załamania.

izusr pisze...

Trzymam kciuki :)

Anhelli pisze...

A ja tak trzymałam kciuki :( Dupaa blada! Szkoda, że nie potrafię natchnąć cię swoimi doświadczeniami, byłoby ci lżej. Filozofia, którą kocham, nie należy jednak do najłatwiejszych. Mimo że jest Matką wszelkich Nauk, potrafi być z niej niezła suka. Ile ja łez wylałam na metodologii, mówię ci kochana...
Będę z tobą duchem i jakby co dokopię temu pacanowi, a jak i to by nic... to niech się strzeże, dopadnę Go po tamtej stronie ;] Ręczę honorem!

Pozdrawiam cieplutko :)

kalio Joanna Gołaszewska pisze...

będzie dobrze:)

Unknown pisze...

Dziękuje za te miłe słowa. Jednak jeśli szanowny profesor potrafi oblać kobietę w ciaży dla własnego kaprysu, to nie mam żadnych słudzeń co do znikomej cząstki człowieczeństwa w nim, bo takowej nie ma. Co za tym idzie jest nieobliczalny, a tacy są najgorsi. Zapatrzony w siebie narcyz za profesora nie wróży nic dobrego. Wszystko można by przeboleć, gdyby nie fakt, ze wielu naprawdę zdolnych ludzi odchodzi ze studiów właśnie przez takie "intelekty". Co gorsze wcale źle na tym nie wychodzą jeśli nie kształcili się w dziedzinach gdzie papier faktycznie jest potrzebny, jak prawnicy czy lekarze.. Tak właśnie wygląda szkolnictwo wyższe :).

Mała Mi pisze...

Powodzenia :)

Anna M. pisze...

trzymam kciuki.
no niestety, tak czasem z profesorami jest. chociaż na moich studiach ci od filozofii, nie byli jeszcze tacy groźni. największe przygody były z panią od statystyki, która trenowała nas systemem politechnicznym: odsyłać po parę razy, nieważne, czy student umie, czy nie.

neta pisze...

Z filozofami bywa różnie, co nieco jeszcze pamiętam z autopsji... Ale bądź dzielna i nie daj się, a ja trzymam kciuki:)

Edyta pisze...

dasz radę, musisz :) filozofia paskudztwo straszne ;) dobrze, że ja sama miałam tylko zaliczenie i jakoś pościemniałam i wyszłam z 3. Tak więc powodzenia i wracaj :)

Unknown pisze...

Wszystko co mogę to trzymać kciuki i życzyć dobrego humoru profesorowi ... a co za tym idzie Twojego zdanego egzaminu ;))

Unknown pisze...

Dziękuje :).
On ma naprawdę idealny humor gdy oblewa studentów, nic na niego lepiej nie działa :).Ale każdy swoje bolączki musi przeboleć, taki żywot studenta.

asfaltowa_dziewczynka pisze...

Będę 3mała kciuki:)
Pamiętam mój egzamin z tego - znienawidzonego przez mnie - przedmiotu. I Pytanie: któremu z filozofów podalabyś czarną polewkę i dlaczego?

Lilithin pisze...

Trzymam kciuki. Ja też nie wspominam dobrze filozofii na studiach ;)

Kot w butach pisze...

Trzymam kciuki! Jejku aż się włosy jeżą na głowie czytając o takiej jawnej niesprawiedliwości. U mnie różnie bywało, bywali profesorowie którzy bywali niemili i humorzaści ale jeśli przychodziło do oceniania, to zawsze mniej- lub bardziej sprawiedliwie było. Jeśli się nie zdało to się wiedziało za co. No, oprócz jednego przypadku... To był gość u którego musiałam odpowiadać ponieważ nie było mojego prowadzącego. Szef katedry, bardzo nieprzyjemny człowiek. No i poszłam nauczona. Zadał mi jedno pytanie, napisałam wszystko. Następnego dnia przyszłam, zapytałam się o wyniki a on powiedział że tylko 3.0 bo nie odpowiedziałam na drugie pytanie. Najgorsze jest to, że tego pytania nie było. Nie było sensu się kłócić.
Pozdrawiam i jeszcze raz trzymam kciuki!!